I znowu jego usta dotknęły moich.
Zaczęliśmy całować się bez opamiętania. Coraz szybciej, namiętniej. Nie wiem kiedy i jak, znalazłam się na komodzie, z owiniętymi nogami dookoła pasa blondyna. On jedną ręką jeździł po moich plecach, a drugą miał wplątaną w moje włosy. Ja długo nie wiedziałam, co zrobić ze swoimi. W końcu zdecydowałam się opleść nimi kark Luke'a. Jedną delikatnie, co jakiś czas, przeczesywałam jego włosy.
- A ty?- wymruczał, zniżając się lekko i jednocześnie, przenosząc pocałunki na moją szyję.
- Co ja?- spytałam, mając zamknięte oczy i z odchyloną do tyłu głową.
Chłopak odsunął się ode mnie.
- Co ty czujesz?
Spojrzałam na niego, miał poważny wyraz twarzy. Nie bawił się mną. Mogłam to zobaczyć. Ten błysk w jego oczach, nie mógł kłamać.
Spuściłam wzrok i zamknęłam oczy. Myślałam. Chciałam być pewna, że to co zamierzam powiedzieć, nie będzie kłamstwem. Odtworzyłam w myślach każde nasze spotkanie. Od pierwszego dnia w szkole, po dzisiejsze wydarzenia. Trochę się wydarzyło. Był jeden szczegół, mały, ale bardzo ważny.
Nie ważne kiedy i gdzie, przy Luke'u czułam się bezpiecznie. Wyjątkowo. Magicznie.
I wiedziałam teraz to, co widzieli inni, którzy mówili, że powinniśmy być razem.
Między nami nie było iskier. Był płomień. Gorący i jasny. Nasze ogniwa powodowały, że wybuchał pożar, nie do ugaszenia, nie do zatrzymania. Niszczył wszystko, co chciało nam przeszkodzić w chwilach uniesienia. To była magia.
Pasowaliśmy do siebie jak yin i yang.
Idealne dopasowani.
Wyciągaliśmy z siebie nawzajem to co najlepsze, a nasze charaktery, choć podobne, dopełniały się idealnie. Może dlatego, że nawzajem się temperowały?
- Nie zakochuje się w tobie, Luke.
Jego spojrzenie w tamtej chwili łamało mi serce. Smutek był widoczny w jego oczach tak jak, księżyc w pełni podczas bezchmurnej nocy. Nigdy nie widziałam tak złamanego człowieka. I nie chcę już zobaczyć.
Nie mogąc tego znieść tego widoku, szybko musnęłam jego usta.
Poczułam, że chce przedłużyć tą chwilę, ale nie pozwoliłam mu na to.
- Proszę, nie...- brzmiało to jak błagalne skomlenie. Spuścił wzrok.
- Luke, spójrz na mnie- nie posłuchał.
- Proszę- powiedziałam.
Wciąż nie reagował, więc złapałam jego głowę i zmusiłam by na mnie spojrzał. Wiedziałam też, dlaczego nie chciał patrzeć. Miał łzy w oczach.
Był tak cholernie uroczy, ale nie mogłam wytrzymać. Musiałam mu to powiedzieć.
- Luke, nie zakochuję się w tobie...
- Nie kończ- przerwał mi- Rozumiem.
- Nie, nie rozumiesz. Nie mogę się w tobie zakochiwać, gdy już jestem zakochana. Rozumiesz?
Luke przetwarzał w swojej głowie, to co przed chwilą usłyszał. Wiedziałam, że zdaje sobie sprawę z wagi moich słów, gdy na jego twarzy pojawił się ten piękny, uroczy uśmiech.
Niebieskooki z radości mocno mnie przytulił, podniósł z komody i zaczął się ze mną kręcić. Objęłam go szybko, z obawy przed upadkiem i ponownie oplotłam swoje nogi dookoła jego ciała.
Chwile radości przerwało kaszlnięcie kogoś.
Kate.
- Nie musicie się tak ślinić na widoku. Nie jesteście sami.
Chciałam stanąć na podłodze, ale Hemmo mi na to nie pozwolił. Zamiast tego od razu odpyskował mojej siostrze.
- Po pierwsze, lizać, to możesz pałę swojemu chłopakowi. Po drugie, nie całowaliśmy się z Gwen, jeśli o to ci chodziło. Po trzecie, nie musisz być suką. Obradziłaś się wtedy bez powodu, jeśli chcesz, dobrze, nie musimy z tobą gadać, ale nie psuj nam nastroju. Nie zachowuj się jak dziecko specjalnej troski, bo się nim staniesz- byłam w szoku. Powiedział to wszystko z takim opanowaniem. Skutki były widoczne od razu. Kate była zakłopotana i nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Teraz, jeśli pozwolisz, chcę porozmawiać na osobności z twoją siostrą, więc możesz się przesunąć. Nie mam jak przejść.
- Luke puść mnie- wyszeptałam mu do ucha, zaraz po jego wypowiedzi. Ale on nawet nie spojrzał na mnie. Gapił się wyczekująco na Kate. Dopiero po długiej chwili, choć ta zdawała się nieskończenie długa, zrobiła to o co poprosił.
On, cały czas niósł mnie, w między czasie zmienił tylko pozycję. Teraz trzymał mnie tak, jak mężczyzna pannę młodą. Nawet na schodach bez problemu mnie wniósł. Później pomogłam mu otworzyć drzwi od mojego pokoju, wciąż będąc jego dodatkowym 'bagażem'.
Wszedł do pomieszczenia i tak jak ci typowi bad boy'e w filmach, zamknął za sobą drzwi mocnym kopnięciem.
Podszedł do mojego łóżka i zatrzymał się. Przenosił wzrok z mebla na mnie, na zmianę. Raz ja, raz brązowa pościel w zielone wzory, częściowo zasłonięte przez zeszyty szkolne i inne kartki.
Chytry uśmieszek pojawił się na jego twarzy. Nie, tylko nie to.
- Nie waż się mną rzucać!- ten, słysząc panikę w moim głosie, zaczął delikatnie mną kołysać.
- Luke, Nie!- coraz bardziej panikowałam, a ten się śmiał.
- Jeśli to zrobisz...- Nie zdążyłam dokończyć, poczułam, jak upadam na łóżko. Mruknęłam wkurzona, gdy zauważyłam pogniecione kartki pod moim łokciem.
- To była moja praca domowa, głupku. Nienawidzę cię- powiedziałam i zaczęłam układać i składać papiery, by nie pognieść jeszcze czegoś.
Luke usiadł za mną, objął w pasie i pociągnął do tyłu. Leżałam teraz na tego klatce piersiowej, lekko oszołomiona jego czynem. Jest tak bardzo nieprzewidywalny.
- Wiem, że to nie prawda- odwróciłam głowę w jego stronę, patrząc na niego skoncentrowana. Widział, że nie do końca go rozumiem.
- Nie nienawidzisz mnie- uśmiechnęłam się lekko i już chciałam mu przyznać rację, ale uprzedził mnie, dokańczając swoją wypowiedź.
- Za bardzo chcesz mnie przelecieć- zabrałam zaraz szybko jedną z poduszek i lekko rzuciłam ją w twarz blondyna, który nawet nie próbował się bronić. Śmiał się. Czułam, jak staje się cała czerwona se wstydu. Chciałam wstać i zebrać papiery, ale blondyn je po prostu zrzucił. Usiadł, opierając się o ścianę za łóżkiem i mnie pociągnął tak, że znajdowałam się między jego nogami.
Nasze klatki piersiowe unosiły się w tym samym momencie, czyli nasz oddechy były zsynchronizowane.
Zaczęłam bawić się palcami Hemmings'a. Nie chciałam przerwać ciszy, która panowała w pomieszczeniu, ale jedno pytanie nie dawało mi spokoju. Przekręciłam się, aby móc widzieć twarz niebieskookiego.
Patrzył na mnie pustym wzrokiem. Był pogrążony w myślach. Gdyby nie jego dłoń, którą zaczął bawić się moimi włosami, myślałabym, że jest martwy.
- Co się z nami stanie?- spytałam patrząc na jego oczy. Były tak bardzo niesamowite. Magiczne. Odcień błękitu często się zmieniał. Teraz był nie do opisania. Jak ocean. Na brzegu, woda wydaje się jasne, ale z każdym metrem jest coraz bardziej ciemna. Skrywa tajemnice, o której nikt nie ma pojęcia. Mało komu udało się ją odkryć.
Tak było z nim. Z blondynem, do którego się właśnie przytulałam. W którym byłam zakochana.
Chciałam powtórzyć pytanie, ale moje usta zostały zamknięte przez jego wargi. Było to zaledwie kilka muśnięć. W porównaniu do naszego pocałunku z korytarza, nic namiętnego. Ale, przez ilość emocji, ten sprawił, że poczułam o wiele bardziej to co zwykle opisuje się w filmach. Motyle w brzuchu, ciepło, szczęście. Byłam z właściwą osobą na właściwym miejscu.
- Nie wiem, co się stanie. I szczerze, mam to gdzieś. Teraz chcę po prostu być z osobą, na której mi zależy, cieszyć się życiem. Bawić się. Chciałbym być szczęśliwy, z tobą i z resztą.- ostatnie dwa wyrazy, wypowiedział tak cicho, że gdyby nie ruch jego warg, nie wiedziałabym co mówił.
Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc po prostu podniosłam się i musnęłam jego usta. To była chyba najlepsze co mogłam zrobić w tamtej chwili.
- Ja też- wyszeptałam- zaraz po rozdzieleniu naszych warg.
- Ale nie o to mi chodziło. Czym my się teraz staniemy? Będę twoją dziewczyną, a ty moim chłopakiem? Jeśli mam być szczera, nie znoszę takich zabaw. To jak przyklejenie naklejki z napisem 'ona jest moja'. Zupełnie jak z zabawką i wiem, że to chore rozumowanie, ale taka już jestem. Nie lubię się w takie rzeczy bawić. Jeśli mają być jacyś 'my', lepiej, by nie było tego typu tytułów.
- Dobrze, bo ja też nie. Nazywać cię dziewczyną to obraza, jesteś zbyt niesamowita na takie pospolite określenia. I mam też gdzieś, to że jesteśmy młodzi. Niedoświadczeni życiowo, tak jak nie którzy i teraz gadam jak jakiś stary dziad, ale mówię prawdę. Jesteś najwspanialszą osobą, jaką miałem szansę poznać. Wiem, że mieliśmy chujowy początek znajomości, ale spójrz. To gdzie jesteśmy teraz, jacy jesteśmy teraz. Jeszcze cię nie kocham, albo może i tak, nie wiem. Nie znam się na uczuciach. Nie mam bladego pojęcia, jak to jest, kochać i być kochanym. Dlatego, proszę cię Gwen. Pokaż mi chociaż namiastkę takiego uczucia. Pokaż bycie zakochanym, z wzajemnością. Chcę, żebyś to była ty, bo wiem jedno. Jeśli kiedykolwiek, będę kochał jakąś dziewczynę. Będziesz to ty. Nikt inny. Tylko ty. Będę latał jak wariat za tobą, w sumie już tak robię. Nie bądź moją dziewczyną. Bądź moją ukochaną, dobrze?- mówił wszystko z takimi uczuciami, emocjami, jakby to ćwiczył godzinami. Ale wiedziałam, że to było spontaniczne. Chciał być kochany. To tak proste życzenie, ale jednocześnie tak trudne do spełnienia. Będę tą, którą chce, żebym była.
Poczułam jak jedna łza spływa mi po policzku. Myślał, że nie wie, jak to jest kochać, ale mówi o tym tak, jak by znał to uczucie od a do z.
Siedziałam i tonęłam w jego oczach, a on w moich. Tylko, że ja milczałam, a on mówił. W żadnej książce, którą czytałam, chłopak nie wypowiedział tak pięknych słów do swojej partnerki, ukochanej, jak ten osiemnastolatek.
- Będę- powiedziałam, a on pocałował mnie, krótko, ale namiętnie.
- Moja ukochana- powiedział, patrząc na ścianę przed nami.
- Mój ukochany. Trochę śmiesznie to brzmi- wypowiedziałam, to co myślałam.
- Nie prawda. To jedne, z najpiękniejszych słów, jakie mogłem od ciebie usłyszeć- wtulił się we mnie.
- A jakie jest najpiękniejsze?
- Twoje uczucie- na początku nie wiedziałam o co mu chodzi, ale oświeciło mnie po chwili.
- Zakochałam się w tobie, panie Hemmings.
- Ja w pani też, panno Peterson- nie widziałam jego twarzy, ale wiedziałam, że się uśmiecha.
- Mogę się o coś zapytać?
- Wiesz, że to było pytanie?
- Ale nie o to mi chodziło- powiedziałam i spojrzałam na nasze splecione dłonie.
- A o co?
- Czemu nagle stałeś się taki romantyczny?
- Nie podoba ci się to?
- Nie, nie o to chodzi. Po prostu to takie słodkie i nietypowe, jak na ciebie.
- Wolisz mnie jako bad boy'a?- pytał, a ja wciąż nie chciałam na niego spojrzeć.
- Każda dziewczyna chce takiego mieć.- Nie rozpędzaj się złotko, ja muszę ci wystarczyć.
- Bo?
- Bo jeśli ktokolwiek się do ciebie zbliży, dostanie ode mnie w ryj tak, że nawet program ochrony światków nic nie pomoże, więc, znajdę tego gościa i znowu mu wpierdolę.
- Luke, nie przesadzaj.
- Nie przesadzam.
- Właśnie, że tak.
- Nie.
- Nie kłuć się ze mną.
- Ja tylko bronie swojego zdania- oboje ledwo powstrzymywaliśmy się od śmiechu. Takie droczenie się było... magiczne. Takie naturalne, spokojne, beztroskie.
- Ale wiesz, że to nie potrwa wiecznie?
- O czym mówisz?- lekko obsunął się, przez co teraz bardziej leżeliśmy, niż siedzieliśmy.
- O Dean'ie, o innych problemach- nie dane jednak było mi skończyć, przez marudzenie Luke'a.
- Proszę, jeden dzień bez niego. Wykorzystajmy to, że jesteśmy sami. No może nie całkiem, ale co z tego, po prostu, zróbmy coś co robią te wszystkie zakochane w sobie 'na zabój' pary.
- Hemmings, słyszysz ty siebie?
- Tak, a co?
- Zakochane 'na zabój'? Myślałam, że jesteśmy inni. Tacy bardziej jak z książek, Typowa niewinna dziewczyna, czyli ja, zły chłopak, czyli ty. Zakochują się w sobie, całują, pieprzą, później ciąża, albo wielka szczęśliwa miłość do końca życia- mówiłam ze śmiechem. Oczywiście, wiedział, że żartuję. Było mi już trochę niewygodnie, więc zeszłam z blondyna i ułożyłam się obok niego, swoją głowę opierając na jego piersi, tak abym mogła widzieć jego twarz.
- Jeden dzień, dla żartu. Co robią pary? Filmy, wspólne kąpiele, spacery, pocałunki, sex...
- Stop. Nic z tych rzeczy- zatkałam mu usta dłonią- Jesteś ostatnio za bardzo zboczony.
- Ja zawsze taki byłem, tylko teraz przestałem to ukrywać.
- Dlaczego?- mruknęłam do samej siebie, wywracając oczami.
- Skarbie, słyszałem cię. Co dlaczego?- rzekł ze śmiechem Luke.
- Nie. Nazywaj. Mnie. Tak. To po pierwsze- warknęłam w jego stronę.- Dlaczego zakochałam się w takim napalonym nastolatku? Nie mogłam w jakimś normalnym, ułożonym, uroczym, zabawnym i jednocześnie sexownym chłopaku? Zamiast tego trafiłeś mi się ty- odpowiedziałam na jego pytanie.
- Skarbie, ale ja jestem normalny, uroczy, zabawny, mega sexowny i na dodatek zabójczo przystojny- droczenie się ze mną, dawało mu nie małą przyjemność.
- I skromny- powiedziałam cicho. Już powoli robiłam się zmęczona. Dzień pełen wrażeń za mną. No nie do końca.
- Oczywiście, że tak- mimo uczucia senności, postanowiłam dać małą lekcję. Wykorzystałam jego uśpioną czujność i szybko zrzuciłam z łóżka. No prawie. Przez to, że jest wysoki, jego nogi zostały na meblu. Zaczęłam się śmiać z jego zdezorientowanej minny.
- Za co to było?- spytał, chwytając się za głowę, po czym wstał.
- Za to, że mówisz nieprawdę. Nie jesteś skromny. Wszystko inne tak, ale nie skromny- dopiero po fakcie dokonanym, zdałam sobie sprawę, z tego, jakie słowa wyszły z moich słów.
- Zapomnij, że to powiedziałam- szybko starałam się naprawić błąd. Luke, nic nie mówił. Jego twarz była jak z kamienia. Tylko wszedł z powrotem na łóżko i zanim zorientowałam się co chcę zrobić, on już siedział na mnie okrakiem, trzymając mnie za nadgarstki po obu stronach mojej głowy. Zastanawiałam się w tamtej chwili co zrobi. Pocałuje? Nie raczej. Zacznie łaskotać? Nie chyba. Da mi reprymendę? Możliwe.
- Jesteś cudowna- powiedzieć, że mnie zaskoczył to byłoby niedomówienie, byłam w szoku.
Po tym, jak wypowiedział te dwa słowa, położył się na mnie. Dosłownie. Puścił mi nadgarstki i zniżył się tak, żeby mieć głowę na poziomie mojego brzucha, na którym położył swoją głowę i zamknął oczy. Od razu zaczęłam bawić się jego włosami, które nie były już tak jak zwykle perfekcyjnie ułożone. Były lekko rozczochrane. Pewnie przyczyniło się do tego moje dość częste przeczesywanie palcami ich dzisiaj.
Po chwili zabrałam telefon do ręki, by sprawdzić, która godzina. Dochodziła północ, nawet nie wiem kiedy ten czas minął.
- Która godzina?- spytał Luke leniwie.
- Niedługo wybije północ- odpowiedziałam tym samym tonem.
- Mógłbym tak wiecznie leżeć, ale nie ma tak łatwo.
Chwile są tak bardzo ulotne. Czas pędzi nieubłaganie, wydarzenia mają miejsce, ale zaraz jest już po nich. Czasem wydaje nam się, że coś mija szybciej, a coś wolniej. Bzdury. To tylko złudzenie. Cierpienie daje nam złudzenie, że wszystko dzieje się wolniej. Nie lubimy tego uczucia i po prostu nam się dłuży. Szczęście działa odwrotnie, kochamy je i mamy wrażenie, że przemija za szybko. Czasem chciałabym, aby czas się zatrzymał. Chciałabym żyć wiecznie tylko jednym momentem, ale to stałoby się nudne. Ponieważ wieczność jest zakochana w dokonaniach chwili.* Piękne słowa.
- Musimy iść się umyć- powiedział chłopak.
- Kto pierwszy?
- Może zaoszczędzimy wodę i pójdziemy razem- zaczął poruszać śmiesznie swoimi brwiami. Chciało mi się śmiać, jego wyraz twarzy był komiczny.
- Ty idź pierwszy- powiedziałam i wyślizgnęłam się spod niego. On niezadowolony mruknął coś pod nosem, ale po chwili stał już obok łóżka, po czym udał się w stronę łazienki.
- Ręczniki są w szafce po lewej, tak samo dodatkowo szczoteczka do zębów- powiedziałam do niego, zanim wyszedł. On tylko leniwie się uśmiechnął i spytał mnie czy na pewno nie chcę do niego dołączyć.
Dzisiaj zrobił się za bardzo śmiały.
Wrócił kilka minut później w samych bokserkach, trzymając swoje ubrania w ręce, a po chwili, rzucając je na krzesło do biurka.
- Szybko ci poszło.
- No wiesz, stęskniłem się- podszedł do mnie i przytulił. Był cały mokry, przez co lekko pisnęłam.
- Dlaczego?! Lubisz się nade mną znęcać, co? Użyłeś ręcznika tak na marginesie?- powiedziałam gdy lekko się odsunął.
- Pomyślmy- udał, że się zastanawia, a ja przewróciłam na niego oczami. On widząc moje rozkojarzenie, szybko cmoknął mnie w usta- Bardzo lubię.
Odwróciłam się, zabrałam piżamę i ruszyłam w stronę drzwi.
***
Umyta, odświeżona i gotowa do spania weszłam do pokoju. W skład mojej piżamy wchodziły krótkie szorty i bokserka. Mogłam zabrać co innego, ale cóż. Luke będzie musiał jakoś zatrzymać i opanować swoje zachcianki sexualne.
- Musiałaś?- warknął niezadowolony, i zakrył sobie oczy.
Zignorowałam go i podeszłam do szafki obok biurka, aby sprawdzić, czy nie mam nowych wiadomości.
- Kusisz kocie.
Był jeden sms od nieznanego numeru. Zignorowałam to, wsunęłam się pod kołdrę obok Luke'a, który mnie przytulił.
Oboje byliśmy bardzo zmęczeni.
- Dobranoc- powiedziałam sennie.
- Dobranoc- odpowiedział i cmoknął kilka razy moje ramię.
Gdy już prawie zasypialiśmy, przebudził nas dźwięk dzwonka do telefonu. To nie była melodia jaką ja mam, więc to musiał być telefon Luke'a.
Wstał, przeklinając pod nosem i podszedł do biurka, na którym leżało urządzenie. Podniusł słuchawkę.
- Halo?- widziałam, że od razu się rozbudził i włączył tryb głośnomówiący.
- ... gra się rozpoczęła, pamiętajcie. Za błędy trzeba płacić, Gwen. Wiem, że to słyszysz. Szykujcie się wszyscy. Nie będzie litości.
_____________________________________________________
* Cytat Wiliam'ma Blake'a z książki 'Retrum' autorstwa Francesc'a Miralles'a
_____________________________________________________
Rozdział 17 prezentuje się tak :)
Mam nadzieję, że wam się podoba.
1) Kto spodziewał się takiej odpowiedzi Gwen?? *podnosi do góry rękę*
2) Co myślicie o Luke'u w tym rozdziale? Poznajemy jego słodką stronę ^.^
3) Piszcie co myślicie o rozdziale w komentarzach :)
4) Jak wam minął ten tydzień? U mnie osobiście to była istna masakra :/
Pamiętajcie o follow dla kont bohaterów na tt (linki do nich pod 16 rozdziałem)
Tak na marginesie, od teraz będę się trzymać wyznaczonej liczby komentarzy. Naprawdę lubię czytać wsze opinię, nawet jedno słowo, bo wiem wtedy, że komuś to się podoba.
Dlatego proszę każdego o komentarz. Informuję ponad 40 osób, więc jeśli każda z nich skomentuję, będę bardzo wdzięczna :)
Chcę waż też zaprosić na bloga jednej z czytelniczek. Link: kliknij na ten tekst
Myślę, że zapowiada się interesująco.
To chyba tyle, do następnego :*
Kocham was wszystkich <3
55 komentarzy = 18 rozdział
- Lexi
ROZDZIAŁ BYŁ... P I Ę K N Y, C U D O W N Y, N A J L E P S Z Y! miałam takie feelsy, że mało co z łóżka nie spadałam, Dean jak zwykle musiał sie wpierdolić, ehhh, ale boziuuuuuu Luke i Gwen WRESZCIE !!
OdpowiedzUsuńasdfghjkljhgfdsadfghjkjhgfdsdfghjkljhgfdsdfghjkjhgvfd nic dodać nic ująć <3
aww, ciekawe co będzie dalej! :3
OdpowiedzUsuńrozdział CUDOWNY *o*
OdpowiedzUsuńLuke po prostu ajwjsjsnzjsna ❤ i jego 'przemowa' >>>>>>>>>>>>
Gwen powiedziała, że zakochała się w naszym Lucusiu i w tamtym momencie skakałam po pokoju jak jakaś wariatka ale cóż, nie mogłam inaczej postąpić
to chyba mój ulubiony rozdział ❤❤❤ tylko ten telefon, niech Dean spada na drzewo i zostawi Luen w spokoju, oki doki przepraszam za błedy
kocham cię ❤❤❤❤❤
słodziak (dobrze wiesz kim jestem hahahah)
Rozdzial IDEALNY !
OdpowiedzUsuńMyślę ze każdy czekał na taki rozwój wydarzeń jaki był w tym rozdziale od powstania tego ff❤️❤️❤️
W końcu LUEN istnieje oficjalnie!! ;O ❤️
Kocham to ff i Ciebie za to że tak swietnie piszesz <3
(Ps. Tego Deana mogłaś sobie na koncu darować xD ) ~N
I znowu ja! Hej siema witam, wiesz ze przez ciebie i to jak piszesz spędziłam cały tydzień na sprawdzaniu czy jest rozdział?
OdpowiedzUsuńweth no cóż. A tak apropos to gwen jest strasznie przewidywalna, serio wiedziałam co powie a luke. ...
.
no cóż osobiście wolę tego bad boya wiesz gorący seksowny z miną choć się pieprzyc.
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
PS. zapierdol ode mnie tą biiiiiiicz deana NO JAK MOŻNA PRZERYWAĆ TAKI MOMENT? ! JA TU NA SEKS LICZYŁAM. ... CHUJ JEDEN
Ok... jak zabrzmiałam jak napalona trzynastka. ..
UsuńNie nie jestem napaloną lasią. ...
omg omg omg
Usuńswietny rozdział
genialne
Luke zboczeńcu hahaa
Jezu moje feelings >>>
fangirling bo Luen skkdkgks
mialam łzy w oczach ze szczescia alfkskf
tylko ten telefon na końcu wszystko zepsuł afkkd
czekam na następny mis
@fancygrandee
Boże, nie. Tylko nie ten szmatławiec ( hahaha xD tak, wiem. Ale napisałam to słowo bo jako pierwsze przyszło mi do głowy ) jeśli chodzi o Luke'a i Gwen to uśmiech nie schodził mi z twarzy. Lepszego rozwoju wydarzeń..? (Chyba tak) nie mogłam się spodziewać. Rozpłynęłam się. Dziękuję, dobranoc
OdpowiedzUsuńKocham ,przeczytałam wszystko w kilka godzin ... To jest fantastyczne :) Dopiero co dodałaś ,a ja nie mogę się doczekać kolejnej części :*
OdpowiedzUsuńGenialny ♥ Nic dodać, nic ująć. Kocham Luke'a w tym rozdziale. Zazdroszcze Gwen. No co ja moge powiedzieć o rozdziale? Brakuje mi słów. Niech Dean się wreszcze odczepi. Niech da im dużo wolnego od zmartwień. Shippuje Gwen i Luke'a ♥. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @AJDirectioners xx
Genialny. Czekam na kolejny i życzę weny. :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, kurcze, kurcze ! Genialny jest ten rozdział taki romantico i w ogóle dbshdbjusbdjasiua <3
OdpowiedzUsuńNie podejrzewałam Luke'a o takie mądrości płynące z serca, a tu taki surprise ;o
No czy ten durny Dean zawsze musi się w nieodpowiednim momencie wpierdzielić ? Było już tak pięknie... -,- ten sms też był pewnie od niego, tak mi się wydaje. No ale jaką świnią trzeba być, żeby zepsuć taki piękny wieczór ludziom -,-
Czekam na następny rozdział i życzę Ci duuużo weny xx
@wishmyhoran
awwww jak słodko ♥
OdpowiedzUsuńkocham ♥ oni są tacy świetni :)
Luke i jego genialne wypowiedzi, no po prostu bomba :P
Luen ♥♥♥♥
z niecierpliwością czekam na next :)
Ogłaszam uroczyście, że od dziś pałam jeszcze większą nienawiścią co Dean'a... no zabije go -.-
OdpowiedzUsuńRozdział jest... jejku taki słodki, że nie wiem jak to napisać nawet *.*
Lukey się otworzył, jejku tlenu, zapomniałam jak się oddycha.
Bad boy i romantyk w jednym... znajdź mi takiego :c
Uwielbiam ♥ Weny ♥
Aaaaaa jakie to było....
OdpowiedzUsuńŚliczne ,boskie ,cudne
Jeny to było genialne
Ja chcę już więcej
Nie mogę się doczekać co będzie dalej
Pożera mnie ciekawość
Ściskam Mela
:**
Życzę weny,dużo dużo weny
Tak tak tak!
OdpowiedzUsuńJest boski
xoxo
@luv_my_hig
Świetny <3
OdpowiedzUsuńBoskie :* Czekam na next! :D
OdpowiedzUsuń@Shoniaczek
Tego sie nie da opisac. ♡♡ Cudo ♡ Czekam na kolejny ♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡
OdpowiedzUsuńNajlepszyyy no wow *______* ❤@niall_quad
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńOMG! No jest rozdział, rzuciłam wszystko i zaczęłam czytać :). Dzoewczyno Jezu ten blog jest Z-A-J-E-B-I-S-T-Y <3 Kochana no rozdział dhdgfhvhjtgjcgjcfjbjhf nie mam słów. Czekam na nexta.
Kocham i pozdrawiam <3 !
Rozdział świetny cudowny zajebisty i w ogóle! Brak mi słów po prostu *,*
OdpowiedzUsuńOmg nie wytrzymam po prostu jkdsjkjfjkjkr#(jkjkcxbhdsahjejkdskajewlk zajebisty kiedy next? ~cleo
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych historii jakie kiedykolwiek czytałam. Pozdrawiam i życzę dużo weny. <3~Aga
OdpowiedzUsuńrozdział jak każdy z resztą Cudowny! !Dominika :*
OdpowiedzUsuńLuke tu byl poprostu idealny jsjxsudbsjaj ♥ chce takiego :( Rozdzial 17 jest chyba najlepszy ♥ Czekam na 18 ♥
OdpowiedzUsuńUgh na prawde nienawidze pisać konentarzy. Ake robie to zeby przeczytac kolejny rodzial. A wiec... Zostawilam komentarz ;)
OdpowiedzUsuńnastępny! :D dziękuje że dalej piszesz :3
OdpowiedzUsuńBoski :3
OdpowiedzUsuńomom, masz mega talent! :D
OdpowiedzUsuńto był najlepszy rozdział ever
OdpowiedzUsuńOMG LUKE............<3
OdpowiedzUsuńjak ja tego Dean'a nienawidzę. :x
chcemy następny rozdział..!!!
aaaa genialny :D !!
OdpowiedzUsuńcudoo <3
szybciutko następny xd
rozłożył mnie na łopatki, dziękuje
OdpowiedzUsuńświetny, świetny, świetny świetny!
OdpowiedzUsuńkocham to ff :3
OdpowiedzUsuńno no rozdział boski!
OdpowiedzUsuńMEGA!!
OdpowiedzUsuńNajlepszy ff! : >
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuńomg chyba najlepszy rozdział jak dotąd *.*
OdpowiedzUsuńo jezu najepszy ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńcudownyyy chce nastepny!!!
OdpowiedzUsuńBoze Luke i Gwen !♥ tyle na to czekałam
OdpowiedzUsuńCudo! Po prostu cudo! :D
OdpowiedzUsuńŻyczę dalej tak wspaniałej weny :>
jeszcze troche i rozdział :333
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle pięknie piszesz! <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie!
Dzisiaj zaczęłam je czytać i przeczytałam wszystko...
Jestem mega ciekawa co się stanie w następnym rozdziale!
Chyba się od niego uzależniłam <3
Naresz cie Luke i Gwen razem 🙊🙉🙈
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki słodki <3 czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i słodki <3
OdpowiedzUsuńAż brak mi słów :-) mało brakowało a bym się rozpłakała <3 tylko że przeszkodził mi w tym ten ten pajac <3 on zawsze musi wszystko zepsuć <3
OdpowiedzUsuńOświadczam że zakochałam się w tym blogu <3 tyle razy go czytałam i mi się nie znudził :-) czekam na następny pozdrawionka weny życzę :-)
OdpowiedzUsuńCudowny <3 Zaczęłam skakać ze szczęścia przez ten rozdział <3 nareszcie gwen i luke razem <3
OdpowiedzUsuńSłodko było :-) a luke taki romantyczny <3 zawsze chciałam mieć takiego chłopaka <3 przystojnego romantycznego <3 cieszę się szczęściem gwen :-)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
OdpowiedzUsuńjeju nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńoby jak najszybciej pojawił się nastepny, ten był naprawdę genialny! weny kochana! :)
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam czytać 1 rozdz. A teraz jestem tu ❤ wspaniały <3333
OdpowiedzUsuńrozdział 6...
OdpowiedzUsuńYAAAS YASSS YAAAS YASSS YAAAS YASSS YAAAS YASSS YAAAS
OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG OMFG
KLSADNKSJNKJSVNKFJJDNKVJFNFKDJVNFKJDNVFDKVNJKDVNDKJFNJFKDNJKDJVNFDKJVNFDKVJNKDNVFKDVJNFKDVJNDFJNVDJNVJVNFDNVDFNVVJNKNVFJKFNVKFVFJDKVNFDKVNFDNVKDNFJVKNFJVKVJNJVKJVN
CO TY ROBISZ Z MOIM SERCEM?! GWEN JAK TY TAK MOŻESZ TRZYMAĆ GO W NIEPEWNOŚCI TRZEBA OD RAZU PROSTO Z MOSTU XD LUKE TAKI WRAŻLIWY AWWWWWWW. ''KUSISZ KOCIE'' DLACZEGO SIĘ ŚMIEJE? AHAHAHAHA KOCHAM ICH GRE SŁÓW.
DEAN KURWA ZAWSZE MUSI WSZYSTKO ZEPSUĆ ŁOT DE FAK IS ŁRONG ŁIF HIM?! A TY MI NIE POZWALASZ GO ZABIĆ EH MAM JUŻ DOŚĆ TEGO UPIERDLIWEGO SKRZATA I KIEDYŚ NABIJE GO NA WIDELEC JAK KOMUŚ COŚ ZROBI (A WIEM ŻE CHYBA TAK MAM TAKIE PRZECZUCIE LOL) I RZUCE NA POŻARCIE PINGWINOM :)))))
BTW NIE BOLĄ ICH JUŻ USTA OD TEGO CAŁOWANIA? :'''')
MAJ LUEN FEELS >>>>>>>>>>>>>> ROZDZIAŁ CUDOWNY SKMDKLMDL
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ DUUUUUUŻO WENY DO NASTĘPNEGO ;) //@PERFVASH
PS: PLIS WYŁĄCZ WERYFIKACJE W KOM XD