sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 8

~ Proszę, przeczytajcie notkę pod rozdziałem~
-Calum! Co ty tu robisz? Jeszcze o tej godzinie? Normalni ludzie śpią o tej godzinie, a nie włażą przez okno do domu przyjaciółek!- miałam ochotę nawrzeszczeć na niego, ale nie chciałam obudzić nikogo w domu.
- Posłuchaj, uspokój się, muszę z tobą porozmawiać, bo nie wiem o co chodzi, ale Luke do mnie pisał, prosił, żebym sprawdził co u ciebie, czy wszystko dobrze i pewnie bym to olał, gdyby nie wysłał trzydziestu sms'ów. Wiesz o co mu chodzi? Rozumiem, że w sobotę udawaliście parę, ale on nigdy by się tak nikim nie przejął. Więc, oficjalnie pytam, czy wszystko z tobą w porządku, Gwendolyn Peterson?- wyraźnie miał radochę z tego co robi, ale widziałam po sposobie w jaki mówił, że pominął jeden istotny fakt.
-Wszystko ze mną dobrze, a teraz gadaj, o co na prawdę chodzi. Nie przyszedłbyś tu, gdyby to miało być zwykłe pytanie 'co tam u ciebie'. Słucham, jak ksiądz na spowiedzi, o co chodzi.
- Luke dzisiaj był u mnie, nie były by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że cały czas nad czymś myślał, a że spędziłaś z nim dzisiaj czas, to może wiesz o co chodzi? Ale to nie wszystko.
Widziałem dzisiaj Elizę, ale nie była sama. Zapamiętałem dość dokładnie twój opis pana "D" i myślę, że to był on- dlaczego ostatnio zawsze chodzi o Dean'a? Jednak tym razem była to pozytywna rzecz, upewniło mnie to, że na wyścigach nie było przypadkiem, że stali obok siebie.
- Gdzie to było?
- Przed warsztatem Ash'a. Od razu mówię, nie wie o tym.
- Calum, dzięki, że mi to powiedziałeś, ale teraz proszę jedź już, jutro i tak muszę porozmawiać z Irwin'em, aby powiedz mi co oni tam robili.
- Obserwowali go.
***
Następnego dnia byłam tylko mentalnie na ziemi, myślami wędrowałam po własnym świecie, zastanawiając się co Ashton i Jake mogli zrobić i czy oni cokolwiek zrobili. Dean był prześladowcą, a takim się nie wierzy. Jednak musiałam się upewnić.
W szkole na zajęciach i na przerwach praktycznie się nie udzielałam, reagowałam tylko wtedy, gdy słyszałam swoje imię. Odpowiadałam i znowu zanurzałam się w własnych myślach. 
Na wf'ie biegaliśmy. Cieszyłam się z tego, to mi pomagało. Ruszyłam jako jedna z pierwszych, zaraz nadając sobie dość szybkie tempo. Wiedziałam, że na mnie patrzą i wiedziałam, co myślą. Twierdzili, że nie wytrzymam, że nie przebiegnę całej trasy. Zdziwią się jeszcze. Przyśpieszyłam jeszcze bardziej, chciałam się od nich oddalić. 
Lekko zwolniłam po kilku minutach, nie słyszałam reszty, nie czułam zmęczenia, byłam za bardzo pogrążona w myślach. 
Minęłam znak informujący, że jestem już w połowie drogi. 3,5 kilometra i nadal nie czułam zmęczenia. Pogoda dzisiaj była idealna, nie za ciepło, ale też nie za zimno. 
Nagle usłyszałam kogoś jeszcze, nie zwolniłam, ani na chwilę, więc ta osoba musiała przyśpieszyć. Obejrzałam się lekko za siebie i zobaczyłam Luke'a kilkadziesiąt metrów za mną, w przeciwieństwie do mnie, on miał przyśpieszony oddech.
Ale to jego problem, przyśpieszyłam trochę, chciałam być sama, potrzebowałam tego.
- Czekaj!- zawołał za mną. Nie zatrzymałam się, cokolwiek chciał powiedzieć, musiało to zaczekać.
Nie wołał już mnie, ale słyszałam, że był coraz bliżej mnie, widocznie zależało mu na czymś, skoro wyciskał z siebie jeszcze więcej sił.
- Nie możesz odpu...- nie zdążyłam dokończyć, gdyż blondyn chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie, po chwili stałam zdezorientowana w jego objęciach. 
-Przepraszam, kurwa, tak cholernie mi przykro, że tak naciskałem. Proszę powiedz, że on ci nic nie zrobił- szeptał cały czas, nie musiał mówić głośniej, doskonale go słyszałam.
- Kto mi coś zrobi?- spojrzałam mu w oczy, pierwszy raz, odkąd mnie zatrzymał.
- Dostałem wiadomość, że powinienem cię pilnować i myślałem, że ci coś zrobił.
- Kto?
- Dean, nie może ci się nic stać, Ashton by mnie zabił- objął mnie jeszcze mocniej, za mocno.
- Luke, nie żeby coś, ale lubię mieć żebra w całości i wnętrzności na swoim miejscu też mi nie przeszkadzają- Hemmo automatycznie rozluźnił uścisk.
- Przepraszam.
Teraz zrobiło się nie zręcznie, blondyn nadal miał ramiona lekko owinięte wokół mojej talii, a ja stałam z spuszczonymi, wzdłuż ciała rękami, wpatrując się w przestrzeń za nim.
- Puść mnie-powiedziałam w końcu.
- Co? Czemu?
- Bo to jest lekcja wf'u na której biegamy na długi dystans i chciałabym wrócić, a jeśli będziesz mnie nadal trzymać nie pobiegnę.
- No tak, przepraszam- chyba nie zdawał sobie sprawy, że cały czas mnie obejmował. Jak tylko poczułam swobodę, odwróciłam się i ruszyłam dalej, tak jak by to co się działo przed chwilą, nie stało się.
Po kilku sekundach odwróciłam się w stronę blondyna, wydawało mi się, że jest smutny. Ale czemu?
- Po pierwsze, nie przepraszaj, nie masz za co. Po drugie, biegniesz ze mną? Chyba, że chcesz biec z resztą.
Nie musiałam nic więcej mówić. Ruszył za mną. Biegliśmy w takim samym tempem, nie mówiliśmy nic. Co jakiś czas ukradkiem spoglądałam na chłopaka i przyłapywałam go na patrzeniu na mnie, jednak zawsze zaraz po tym,udawał, że patrzy cały czas przed siebie.
Kilka minut później byliśmy już na mecie. Trener spojrzał na nas z zdziwieniem, ale nic nie powiedział. Dopiero teraz poczułam się wykończona, wycisnęłam z siebie wszystkie siły.
- Idźcie już do szatni, na dzisiaj koniec dla was- Pan Walker powiedział po kilku chwilach. notując coś w swoim zeszycie. Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać od razu ruszyłam w stronę wejścia do szkoły, a zaś do szatni.
***
Po lekcjach odwiozłam Kate do domu, a zaś od razu pojechałam do Ashton'a.
Majstrował coś przy jakimś aucie, ale gdy tylko mnie zobaczył, przerwał czynność.
- Musimy porozmawiać- wolałam mieć to już za sobą, nie chciałam zwlekać, nie pozwoliłam mu odpowiedzieć, od razu kontynuowałam. 
- Wczoraj Dean zadzwonił do Kate, nie wiem o czy rozmawiali, ale prawdopodobnie tak, w każdym razie, to nie po to tu przyjechałam. Czy ukrywasz coś przede mną? Czy robiliście coś z Jake'iem, czego nie powinniście?
- Czy robiliśmy coś nielegalnego, tak. Wyścigi i tylko one, niczego innego nie było, mogę ci złożyć przysięgę na wszystko co chcesz- wierzyłam mu, widziałam to, znaliśmy się zbyt długo. Na dodatek, gdy kłamie ma pewien dryg. Lewa dłoń mu się trzęsie, a teraz był spokojny w stu procentach. 
- Chociaż, raz kiedyś z Jake'iem nastraszyliśmy jakiegoś dzieciaka, ale należało mu się, chciał zwinąć lusterko z motoru- dodał po chwili namysłu.
- Tylko to, nic innego?- musiałam się upewnić.
- Tylko, bynajmniej nic innego sobie nie przypominam.
Dopiero teraz zorientowałam się o co chodziło. Dean chciał nas skłócić, myślał, że nie uwierzę Ash'owi. Dlaczego ja od razu na to nie wpadłam, to było jego zakradnie. Próbował mnie zmanipulować i udało mu się. Prowadzi w tej grze, a najgorsze jest to, że nie mam pojęcia, jak się obronić i odpowiedzieć atakiem. 
Nie czekając dłużej, przytuliłam Ashton'a. Był w to zamieszany ze mną, był 'zagrożony'. W końcu on i ja mamy coś do spłacenia. Wiem, że jeśli dowiemy się co, zniszczymy Dean'a. Pozbędziemy się problemu. Wygramy, bo to był nasz słaby punkt. Niewiedza co jest przyczyną gry.
- Poza  tym muszę ci coś powiedzieć, ale to inna troszkę sprawa. Pamiętasz David'a i Less z naszej grupy z Londynu?- oczywiście, że ich pamiętałam. Lesslie była dziewczyną Jake'a i mu pomagała, a Dav'e jego znajomym. Oboje pomagali mu przy startach. 
- Tak, co z nimi? Odzywali się?
- Nie Gwen, oni nie żyją. Byli ofiarami morderstwa i to nie tylko oni. Joe i Zac też. Cała ekipa. Tylko my zostaliśmy. 
*** 
Minął już ponad tydzień. 
Jedenaście dni spokoju.
Żadnego sms'a i telefonu od Dean'a.
Mimo to, zamiast się uspokoić, byłam coraz bardziej nerwowa, czujna. Reagowałam na każdy nietypowy dźwięk, na każdą osobę, która za mną szła, na każdy samochód, który mijała. 
Możecie uznać, że mam paranoję, ale to było zbyt dziwne, że odpuścił. 
Wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że czekał, aby narobić zamieszania.
Dzisiaj odbywała się impreza, dla wszystkich zamieszanych w wyścigi. Byłam zdziwiona, że dopiero teraz, ale to nie ja organizowałam. Zaproszeni byli tylko ci, którzy byli tam rozpoznawalni, jednak, ja też miałam wejściówkę. Jako 'dziewczyna' Luke'a musiałam tam być. W szkole udawaliśmy też, ale jedyne co wchodziło w grę to przytulanie się, ewentualnie trzymanie się za rękę. Żadnego pocałunku. Te 'wolne', od mojego 'prześladowcy', dni spędzałam głównie z Cal'em, Tay i Ash'em.
Oczywiście pojechałam z nim, na jego motorze. 
Byłam ubrana trochę inaczej, niż ostatnio.
Miałam zwykłe tenisówki, zamiast specjalnego obuwia do jazdy. Zdecydowałam się też na jeansy z przetarciami w kilku miejscach i zrobionymi specjalnie 'łatami'. Do tego miałam czarny cienki sweter i moją ulubioną skórzaną ramoneskę. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a jedynym makijażem była czarna kreska do o koła oka.
Luke był ubrany w jego klasycznym stylu. Czarne rurki, czarna koszulka z logo zespołu 'Nirvana' i czerwoną koszulę w kratę. Wyglądał dobrze. 
Gdy dojechaliśmy i zdjęliśmy kaski trochę się zdenerwowałam.
Jak to możliwe, że jego włosy wyglądały jak by właśnie skończył je układać, a ja miałam fryzurę, której wiedźma by się nie powstydziła. 
Hemmings od razu objął mnie w talii, nie przeszkadzało mi to, może już się przyzwyczaiłam?
Dzisiaj obszar był ogrodzony, żadnego pojazdu w środku. Podeszliśmy do jedynego wejścia, nie musieliśmy nawet zaproszenia pokazywać. Osiłki, pilnujący czy nikt nie proszony nie wejdzie, od razu rozpoznali Luke'a i wpuścili nas bez żadnego 'ale'.
Na miejscu reszta już była. Cal rozmawiał z Michael'em, u którego byłam w zeszłym tygodniu. Świetnie się z nim rozmawia, jest trochę dziwny, ale zabawny i walnięty w pozytywnym sensie tego słowa. Ash kłócił się o coś z Tay, u nich było to normą, czasami miałam wrażenie, że Taylor pasuje do niego bardziej niż Ally. 
Swoją drogą, ostatnio dziwnie się zachowywała. Zawsze była wesoła, teraz milczała i unikała spotkań. Irwin też nie wie o co chodzi. Próbowałam z nią rozmawiać i za każdym razem mnie zbywała. Ja się prosić nie będę, nawet jeśli to moja przyjaciółka, nie będę za nią latać.
Daniel'a dzisiaj nie będzie, pojechał do swoich rodziców na weekend.
Impreza się kręciła, nie było dużo alkoholu, w końcu większość prowadzi, a jak już kiedyś wspominałam, organizatorzy wyścigów wolą unikać niebezpieczeństwa, że ktoś się dowie o 'zawodach ulicznych'.
Przywitaliśmy się ze wszystkimi i oboje włączyliśmy się w dyskusję. 
Ash zaczął wykłócać się o coś z Luke'iem i Michael'em, a ja, Cal i Tay śmialiśmy się z nich.
Całą zabawę przerwał telefon Ashton'a. Myślałam już że to Dean, ale gdy usłyszałam, że chłopak mówi 'cześć Ally', uspokoiłam się, na chwilę.
Byliśmy z dala od głośników, więc nie trzeba było do siebie krzyczeć, a wszyscy byliśmy w stanie usłyszeć wrzask Allyson przez telefon. 
- Wiedziałam! Wiedziałam, że coś ukrywasz! Boże, byłam taka głupia, myślałam że pracujesz, a ty co?! Szlajałeś się na wyścigach! Nawet nie próbuj zaprzeczać, jestem pod tą miejscówką, nie chcą mnie wpuścić, ale twój jeep tu jest! 
Wszyscy z niedowierzaniem wpatrywali się w telefon chłopaka. Przestraszyłam się jej, wpadła w stan histerii. 
- Zaraz, poczekaj bo nie nadążam. Jesteś tutaj?!
- No chyba powiedziałam, że widzę twój samochód!
Więcej nie trzeba nam było mówić, od razu cała grupa pobiegła w stronę wyjścia.
Od razu w oczy, na prawie pustym parkingu, rzuciła nam się dziewczyna ubrana w zupełnie innym stylu, niż obecni na imprezie. Miała na sobie opiętą i bardzo krótką, bordową sukienkę i czarną za dużą na nią marynarkę. Za nią zaparkowany był inny samochód, a o niego oparty jakiś mężczyzna z spuszczoną głową. Miałam wrażenie, że skądś go znam.
Podeszliśmy bliżej. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Dean i Ally.
Gdy tylko rozpoznałam go, od razu podeszłam do Luke'a i się przytuliłam, potrzebowałam uczucia bezpieczeństwa. Reszta nie widziała go wcześniej, ale po mojej reakcji wiedzieli kto to. 
Hemmings objął mnie mocno i odwrócił tak, abym nie widziała mojego osobistego 'koszmaru'.
Zobaczyłam jak Tay podchodzi do nas i również mnie przytula. Tego potrzebowałam najbardziej, to był szok dla mnie go znowu zobaczyć. Ponownie spotkać powód nieprzespanych i nerwowych nocy. 
Nie słyszałam żeby ktokolwiek się odzywał. Spojrzałam na Luke'a. Mierzył wzrokiem kogoś, sądząc po sposobie spojrzenia, Dean'a.
Ashton stał obok nas i patrzył na to z niedowierzaniem. Nie dziwię mu się. Poczułam się zdradzona. Dziwne, w końcu ona o niczym nie widziała, ale zobaczyć ją z tym typem, to było jak cios w plecy, z zaskoczenia i mocny. 
Obróciłam głowę w jej stronę, nie stała tam gdzie wcześniej. Wsiadała do auta tego...
Nawet nie wiem jak można nazwać taką osobę jak on.
On siedział już w środku, gdy tylko drzwi od strony pasażera się zamknęły, pojazd ruszył z piskiem opon. 
Straciłam wszelką ochotę na jakąkolwiek zabawę, ale nie chciałam psuć Luke'owi nocy.
- Ja już jadę do domu, mam gdzieś tą imprezę bawcie się dobrze- pomyślałam, że to okazja. Jeśli Ash opuszczał imprezę, może by mnie podwiózł. Chciałam się o to zapytać, ale poczułam oddech przy swoim uchu, a następnie usłyszałam szept.
- Ja też nie chcę tu być i ty chyba też nie. Może też już pojedziemy?
Pokiwałam głową na tak. Nie miałam siły nawet się pożegnać. 
Ruszyłam w stronę motoru Hemmings'a. 
***
Nie pojechaliśmy do mnie, powiedziałam rodzicom, że idę do znajomej na nocowanie i tak miało być, miałam jechać to Tay. Jednak, przez wydarzenia, które miały dzisiaj miejsce, plany uległy zmianie. Luke zabrał mnie do siebie.
Jego rodziców nie było w domu. Chciał być ze mną dopóki nie zasnę, ale nie zgodziłam się, już i tak pozwolił mi zostać i pożyczył swoją koszulkę do spania. 
W tamtej chwili siedziałam na parapecie w kuchni i patrzyłam na gwiazdy, myślałam co by było gdybym wtedy nie wywinęła się Dean'owi. 
Ocknęłam się, gdy usłyszałam głos blondyna.
- Dlaczego jeszcze nie śpisz? Coś się stało?
- Nie, po prostu myślę.
- O czym?- kolejny raz spytał, podchodząc do mnie bliżej. Zatrzymał się dopiero, gdy stał tuż za mną.
- Skoro tak, chodź pokażę ci coś.
Zeskoczyłam z parapetu i ruszyłam za chłopakiem. Weszliśmy na górę, cały czas podążałam za nim, aż odwrócił się i kazał zamknąć oczy. Posłuchałam go. 
Podniósł mnie tak, jak pannę młodą. Odruchowo owinęłam ręce do o koła jego karku. Znowu wchodziliśmy po schodach. 
Ogarnęły mnie dreszcze, gdy poczułam zimne powietrze. 
- Teraz cię postawię, ale nie otwieraj oczu.
Kolejny raz, posłuchałam go, byłam ciekawa co zamierza.
Nagle jego palce znalazły się na moim podbródku i  odchyliły lekko moją głowę ku górze. 
Poczułam jego ręce na mojej talii i to, jak oparł swoją głowę na moim ramieniu szepcząc.
- Możesz już otworzyć oczy.
Nie byłam w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku poza cichym "wow".
Staliśmy na dachu, patrząc w niebo, na którym mieniły się gwiazdy. To było piękne. Odwróciłam się w jego stronę, myśląc, że patrzy w stronę przestrzeni, znajdującej się wysoko nad ziemią. Myliłam się. Obserwował mnie. 
Patrzenie na urok nocnego nieba zawsze mnie uspokajał, ale jego tęczówki zabierały mnie do innego świata. Odpływałam. Odlatywałam. Cokolwiek to było, sprawiało, że nie byłam  już na tym świecie. A tej nocy wydawały się jeszcze piękniejsze. 
Pomyślałam o tym jak mnie wspierał, ale przypomniała mi się też nasza pierwsza wymiana zdań na stołówce. 
W pewnej chwili przerwał, zadając pytanie o to, o czym myślałam moment temu.
- Czemu na początku mnie nie lubiłaś? Czemu byłaś taka złośliwa?
- Bo taka już jestem. Nie zmienisz mnie.
- Już jesteś inna. Miła, przyjaźnie nastawiona. Mniej sarkastyczna.
- Przekonałeś mnie, że nie jesteś dupkiem. Tyle wystarczy.
Cały czas szeptaliśmy, wydawało się, że jakikolwiek głośniejszy dźwięk zniszczy tą chwilę całkowicie, że obudzimy, a to okaże się snem.
- Słabe masz wymagania.
- Wystarczające, żeby wiedzieć z kim warto trzymać. Mistrzu sezonu nielegalnych wyścigów.
- Więc chodzi o mój tytuł?
- Nie, to jest sposób na ciekawe nazywanie ciebie, chodzi o to jak mi pomogłeś, wtedy po pierwszej mojej imprezie tu.
- Musiałem to zrobić.
- Nie prawda, zrobiłeś to z własnej woli.
- Nie, pierwszego dnia zaimponowałaś mi swoim charakterkiem, a wtedy pomyślałem, że może jednak nie jesteś taka silna. Moją pierwszą myślą było zakpić z ciebie, ale wyglądałaś wtedy tak cholernie słodko, bezbronnie i uroczo. Nie mogłem cię zostawić, nawet gdybym chciał. 
- Ja wcale nie jestem silna.
- Jesteś, tylko tego nie widzisz- nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc milczałam. 
Wpatrywaliśmy się w swoje oczy przez kilka minut. 
- Dlaczego?- tym razem ja spytałam
- Dlaczego co?
- Dlaczego przy tobie czuję się bezpieczna?
_____________________________________________________________

Przepraszam za wszystkie błędy, ale chciałam już skończyć i opublikować rozdział, więc siedzę pół przytomna przed laptopem i powstało to.
Jej, rozdział 8 za nami.
1) Kto spodziewał się Cal'a? 
2) Jak mogliście zwątpić w Ash'a i uwierzyć Dean'owi? To prawdopodobnie psychopata?!
3) Jak wrażenia po rozdziale? 
4) Co myślicie o wydarzeniach na dachu domu Luke'a?
Ja jestem średnio zadowolona, mógłby być lepszy chyba.
 Kolejna sprawa:
Założyłam konto tego ff na tt :) Możecie dawać follow, każdemu dam fback :)
link ----> @YWCMff
O następnym rozdziale będę informować już z tego konta.
Jeśli ktoś nie lubi komentować, może pisać swoją opinię na tt z hashtag'iem #YWCMff (takim jak user ff )
Zapraszam do zadawania pytań na ask'u :)  Z chęcią odpowiem na nie.
Dziękuję też za każdy komentarz pod poprzednim rozdziałem :) Jak je czytałam to miałam zaciesz jak wtedy, gdy dostałam bilet na koncert 5SOS w przyszłym roku w Berlinie :)
I skoro znowu pokazaliście, że stać was na dużo komentarzy, podnoszę limit, znowu :)

Proszę każdego kto przeczyta o komentarz i uwierzcie, lubię dłuuuugie komentarze :)
40 komentarzy = następny rozdział 

Postaram się go napisać i dodać najpóźniej w niedzielę, jednak nic nie obiecuję. Może mi coś wypaść tak jak dzisiaj np. nie spodziewany wyjazd na cały dzień na działkę.



~Lexi

59 komentarzy:

  1. KISS! NAŁ! Omg oni mają być razem na prawdę! Luen <3 Dzięki że mi to wysłałaś przez tt ;) teraz jest to jedno z moich ulubionych opowiadań. Na serio, tak się wciągnęłam że masakra, a ty oczywiście musiałaś skończyć w takim momencie ;c Coraz bardziej boję się tego Dean'a. Czemu Ally z nim była?! ŁAT?! Ja już chcę następny ;_; czekam ;) Luen forever <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że to Luke wejdzie ._. Szok xd Ta akcja na dachu hvdbkbcbkbcvjbc oni są świetni tacy idealni jvdcjbx muszą być razem! Buu. Chcę next :33

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde ciągle zastanawia mnie to o co chodzi Dean'owi... a no i moje Luen feelings skdnbxjosnsns
    świetne opowiadanie x

    @roomoskians

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju zajebisty rozdział ♥
    nie spodziewałam się Cal'a, raczej myślałam o Luku ♥
    ta sytuacja na dachu, no po prostu megaaaa ♥
    Luen ♥
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam że to wejdzie Luke. Calum'a się nie spodziewałam :D Kurcze ja też zwatpilam w Ashton'a.. serio myślałam że on coś ukrywa, ale to pewnie dlatego że napisałaś ten rozdział na tyle dobrze że udało Ci się nas zmylić. Jestem ciekawa co wydarzy się się tej nocy. Może jakiś pocałunek hmm?
    Dobra do rzeczy bo pisze i pisze.. Ten rozdział był super. Fajny pomysł zaskakiwalas mnie w kilku sytuacjach :) Pisz więcej więcej więcej bo pragnę czytać twoje opowiadanie. Trzymaj się, weny Ci życzę ;)
    Miłego weekendu :)

    @luvmyhemmoo

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślałam że będzie to Luke *o*
    WoW ! Zwątpiłam w Ashton' a ... byłam pewna że ukrywa jakąś mroczną tajemnicę fnhsaubgshg >>>>>>>>>>
    Po prostu brakuje mi słów ;D
    Mam nadzieję że Luke i Gwen chodziarz się pocałują hehehe ;*
    Jak najszybciej next proszę <3

    Weny życzę kochana ^.^

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnyyyy rozdział *-* i zgodzę się ze wszystkimi osobami na gorze :D musi być Luen :D wiem że byłoby to trochę przewidywalne, a Ty starasz się nadać blogowi taki inny charakter niż reszta blogów, no ale to byłoby takie dhjsbskal *-* czekam na nn <3 ~N

    OdpowiedzUsuń
  8. Stawiałam na Ashton'a :D
    Rozdział bardzo mi się podoba :)
    A to na dachu jest takie słodkie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny <3
    spodziewałam się Luke'a a nie Cal'a :D

    OdpowiedzUsuń
  10. jeju jaka słodziutka końcówka awh :) i bardziej spodziewałam się Asha albo Luke'a niż Cala XD świetny rozdział xx
    /@czescariana

    OdpowiedzUsuń
  11. spodziewałam się bardziej Luke'a szczerze mówiąc hahahah i ta scena na dachu była tak słodka omg aww czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział co ty mówisz! czekam z niecierpliwoscia na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  13. suuper rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten rozdział jest idealny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Swietne dziewczyno swietne

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski.
    Czekam na next. ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny :) Ogromnie mi się podoba :) Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo mi się podoba :D jest super, po prostu wow, świetnie piszesz, czekam na nexta @awbitchslays ily

    OdpowiedzUsuń
  19. Ach to zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej, haj, helloł ;)
    Ja osobiście nie spodziewałam się Caluma! Ale on jest taki 'ciapowaty', że tak to ujmę. Ale w pozytywnym sensie tego słowa :)
    Wow! Wow! Wow! Ten dach, gwazdy, ten Luke, tak bardzo romatycznie!
    Nie wiem dlaczego, ale jak Allie darła mordę, to miałam ochotę się zasmiać xd
    Oj fajny rozdział jest, nie marudź :)
    W ogóle to dla mnie duże poświęcenie, bo piszę o 9:09 a normalnie to wstaję o 10:30 xd
    Ale już do końca wakacji będę stawać wcześniej, żeby nie tracić ostatnich TrzechTygodniŚwiętychWakacji :)
    Pisząc ten komentarz, jak i czytając rozdział słucham John Legend - All of Me
    Ostatnio nie mogę się powstrzymać, źeby słuchać cokolwiek innego 0,0
    Okay, no to co? Czekam na nexta i życzym ci weny :D
    Do następnego ;*
    ~Say~

    OdpowiedzUsuń
  21. Niech Luke i Gwen się pocałują!! <3 W ogóle rozdział jest świetny i nie mogę się doczekać nexta!

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na pocałunek ;D akcja się już na dobre rozkręciła i to mnie cieszy. Bardzo dobrze tworzysz napięcie w każdym rozdziale. To odpowiadanie aż się prosi, żeby je przeczytać. Świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestes super ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Swietny pomysł z tym dachem ;) tylko czekam na kiss kiss omg!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  26. rozdział świetny, tak jak poprzednie <3
    @mbdforever

    OdpowiedzUsuń
  27. Daaalej <3 3 <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Czekam na nexta <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  29. hhgffyfjhgjyfvfyufv *.*

    OdpowiedzUsuń
  30. Myłałam że to Luke wejdzie :') Ja domagam się Kissssssssssssssssssssssssssssu!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Kiss Cam powinna być! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. B.O.S.K.I.E !! Wyczuwam palipitacje serca w następnym rozdziale <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Neeeeext <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Miałam taką cichutką nadzieję, że spyta ją na tym dachu o chodzenie :c Ale tak też świetnie ;3 Czekam na następny ♥ Dużoooo weny xx

    OdpowiedzUsuń
  35. rozdział świetny, tak jak poprzednie <3

    OdpowiedzUsuń
  36. kocham to ff omg wiem.że pisze to pod każdym rozdziałem ale serio kocham haha. Fabuła mega wciaga a do tego masz lekki styl pisania i przyjemnie się czyta :)
    Życzę weny !
    Brooksybiebs

    OdpowiedzUsuń
  37. Osobiście spodziewałam się Ashton'a w sumie to wszystkich tylko nie Cal'a! ;) To ff bardzo mnie wciągnęło i bardzo jestem ciekawa jak skończy się sprawa z tym Dean'em, ale jest jedna rzecz, której bardzo ale to bardzo nie lubię i jest to właśnie to: 40 komentarzy = następny rozdział! Życzę weny ;D
    @carrotsmonster

    OdpowiedzUsuń
  38. Życzę weny rozdział mega xd. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  39. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  40. nie spodziewałam się Caluma, a uwierzyłam Dean'owi :D
    jejkuu ŚWIETNE TO FF ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jeejku! Dzisiaj dostałam linka do tego ff i czytałam je bez przerwy! Świetny pomysł i genialnie piszesz. Już nie mogę się doczekać co stanie się dalej :)
    Z niecierpliwością czekam na nn i życzę mnóstwo weny!
    @oghmyidols

    OdpowiedzUsuń
  42. Zaczęłam dziś czytać do ff i czuję... huh... rozczarowanie, że jest tylko 8 rozdziałów! Nie mogłam przestać tego czytać, jedno z fajniejszych opowiadań, na jakie trafiłam, a ten rozdział jest świetny i ciekawie ujmujesz tę sprawę z Dean'em i uwielbiam Luke'a i Gwen razem omg
    @luvmyindie

    OdpowiedzUsuń
  43. Zajebisty! Na reszcie znalazłam chwilkę wolnego czasu, żeby przeczytać całe ff i stwierdzam że... Ono jest kurwa zajebiste (sorry za wyrażenia). No talencik to ty masz, nie powiem... Twoje ff ma mało rozdziałów, a już jest moim ulubionym.
    Kurwa niech też Dean się od nich odczepi! Gdybym mogła to bez wahania rozszarpałabym go gołymi rekami!
    Przez ciebie mam zmieszane uczucia! Czuję rozpierający mnie zachwyt przez twoje ff, a jednocześnie jestem mega wkurwiona przez tego Dean'a nie wspominając już jak się czułam czytając te wszystkie sceny z Luke'iem i Gwen!
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pisz szybko kochana :*
    @Horanek369

    OdpowiedzUsuń
  44. Boski rozdział nie umiem się doczekać następnego/ Angie

    OdpowiedzUsuń
  45. Swietny rozdzial czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Jejku, ten moment na dachy taki chlorenie uroczy. To jak ją objął, myslalam ze sie pocałują.
    1) nie spodziewałam się Caluma, myślałam że to Luke albo Ash.
    __
    chcialabym wiedziec o co chodzilo z Ally i tym dlugiem do splacenia Deanowi (?)
    __
    2) przez moment zwatpilam w Ash'a ale tak jak Gwen, stwierdziłam że Dean probuje ich sklocic :/
    3) rozdział świetny jak wszystkie dotąd. Jednak ten jest dla mnie taki magiczny i bardziej wyjatkowy, moze to przez tą sytuacje na dachu.
    my feels >>>

    jeśli mozesz informuj mnie o nowych rozdziałach x
    @xiluvmyharryx

    OdpowiedzUsuń
  47. "- Dlaczego?- tym razem ja spytałam
    - Dlaczego co?
    - Dlaczego przy tobie czuję się bezpieczna?"
    Dlaczego?
    Dlaczego to jest takie świetne?
    Bardzo mi się podobało. Były literówki i też zdarzyło ci się zgubić końcówki wyrazów. Ogólnie było odbrze.
    Ally! Nieee! Czemu on ci wyprał mózg! Myślałam, że jesteś mądrą i rozsądną dziewczyną!!!
    dobra, rozumiem tak naprawdę. W końcu pewnie był dla niej miły i spędział z nią sporo czasu, a nakoniec pomógł jej odkryć tajemnicę jej chłopaka. Dla niej to była dobra oferta.
    I o co chodzi z długiem? Dziwna i zagadkowa sprawa.
    ___________
    1) nie spodziewałam się Cala. Sądziłam, że to będzie Lke lub Ash
    ___________
    2. W zasadzie obawiałam się, że Ash może cośukrywa, ale miałam wielką nadzieję, że to tylko sprawka Deana (czytałam i oglądałam dużo PLL, więc jestem przygotowana na takie akcje :D)
    ___________
    3. Jak pisałamwyżej, rozdział świetny
    ___________
    4. Aww to było słodkie. Brakowało mi tylko pocałunku, ale ogólnie cudownie ♥

    informuj mnie o nowych rozdziałachna tt: @mystrongerdemz

    OdpowiedzUsuń
  48. bardzo podobają mi się wydarzenia na dachu domu Luke'a ;) fanfic się bardzo miło czyta. Mam nadzieję, że Dean umrze.Czekam na nowy rozdzial !

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetne..
    Wspaniałe..
    Czekam na następne!!

    OdpowiedzUsuń
  50. ciekawy rozdział
    Po prostu świetny x

    OdpowiedzUsuń
  51. Okej, wszystkie 8 rozdziałów przeczytane :) czas na opinię.
    Najpierw co do tych punktów które wymieniłaś :
    1) Oczywiście nie spodziewałam się Cal'a, zdecydowanie Ashton'a albo Luke'a ( nigdy nie wiem jak odmieniać ich imiona, sorry )
    2) Hej ! ja nie zwątpiłam w Ash'a, miałam podejrzenia, ale i tak ten moment dał mi trochę do myślenia ( nawet się zrymowało )
    3) wrażenia po rozdziale : LUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUKE on jest teraz taki ' awwwwwwww....' jest uroczy i ... no wiesz o co mi chodzi
    4) to samo Luke na dachu ' awwwwww..... ' myślę, że oni niedługo będą parą na serio, nawet jak tego na głos nie powiedzą, są idealni <3

    ogólnie podoba mi się styl w jakim piszesz, tak jakby przyjemnie się czyta, czy nie wiem jak to nazwać, ale jest świetnie i nie martw się rozdział jest genialny, to całe ff jest GENIALNE <3

    I dziękuję, że to piszesz i dałaś mi link :) dzięki tobie nie będę nudzić się wieczorami czytając ( zazwyczaj czytam wieczorem ) , a w dzień będę czekać aż mnie poinformujesz, że jest już kolejny rozdział :)
    Tak więc dziękuuuuuuuuuuuuuuuuuję :* Kocham Cię

    ~ @todoingthemost z tt :)

    OdpowiedzUsuń