Znowu, tym razem wolniej, uchyliłam powieki, sprawdzając gdzie jestem. Nie byłam tu wcześniej. Tego jestem pewna, ale nie trudno było się domyślić, co to było za miejsce.
Szpital.
Spojrzałam na maszynę znajdującą się obok mnie, na ekranie widniały różne linie, wskazujące poprawność funkcjonowania mojego organizmu. Zerknęłam na zegar wiszący na ścianie, wskazywał 11 a.m.
Spałam chyba dziesięć godzin, w tym miesiącu to mój rekord. Spróbowałam się podnieść, jednak, gdy tylko to zrobiłam zakręciło mi się w głowie i ponownie padłam na łóżko, zapadając w sen.
Był to piękny sen z piękną piosenką. Zdaje mi się, że tak idealnie opisuje moje uczucia.
I wanna scream
Is this a dream?
How could this happen,
Happen to me?
This isn't fair
This nightmare
This kind of torture
I just can't bear
I want you here
I want you here*
Luke'POV
- Jasne, już jadę. Daj mi 10 minut- powiedziałem, po czym rozłączyłem się. Ashton zadzwonił do mnie i kazał przyjechać do domu Gwen, podobno Kate coś znalazła. Gdy tylko usłyszałem, że to o nią chodzi, bez większego zawracanie sobie głowy wyglądem, założyłem pierwszą lepszą bluzę i czarne trampki, które były najbliżej mnie. Minęły już 2 dni, odkąd była w szpitalu. Martwiłem się o nią i to cholernie. Lekarze stwierdzili nadmierne zmęczenie, za dużo stresu i za dużo kofeiny w organizmie. Jej rodzice całą winę zrzucili na szkołę, ale ja nie. Każdy wtajemniczony wie, że boi się Dean'a i najgorsze w tym jest to, że ja też się zaczynam bać, ale nie jego.
Co jeśli coś jej się stanie, gdy mnie nie będzie?
Co jeśli ona się przez niego załamie, albo wykończy psychicznie?
Co jeśli nie będę mógł jej obronić?
Wiem, że przy mnie jest inna, na początku tego nie zauważałem, ale teraz to uległo zmianie. Obserwuję ją czasem w szkole. Przy mnie jest rozluźniona, nie przejmuję się tak innymi, tym co się dzieje dookoła, ale beze mnie jest jak zagubiona mała sarna. Czekająca i obserwująca z której strony nastąpi atak i czy jest jakaś droga ucieczki w każdej ewentualności. Z jednej strony cieszę się, że przy mnie czuje się bezpiecznie, a z drugiej, nie mogę być z nią cały czas.
Boje się, że coś jej się stanie, że ją stracę.
To szalone i dziwne, jak szybko można przyzwyczaić się do obecności drugiej osoby. Na początku nie zdajemy sobie sprawy, że znajomość może dojść do takiego stopnia, dopóki dzień bez wiadomości, bez rozmowy staje się dniem pustym.
Bezwartościowym.
Beznadziejnym.
Prawdą jest też, że Gwen nie da się nie lubić. Z każdym znajdzie wspólny temat, jednak jeśli ją coś zdenerwuje, odgryzie się tak, że trudno znaleźć cokolwiek na odpowiedź. Chyba nikt jeszcze jej nie dociął tak, że nie wiedziała co powiedzieć. Prawdopodobnie, nie ma inteligentnej odpowiedzi na jej teksty, a już na pewno nie takiej, którą można wymyślić w kilka sekund.
Jest mistrzynią w odgryzaniu się i droczeniu, ale to czyni ją tym kim jest. To część jej osobowości. To sprawia, że jest kim jest. To dodaje jej oryginalności.
Chciałbym jednak zaskoczyć ją pewnego dnia i odpowiedzieć jakoś na jej, chyba już charakterystyczną, odzywkę.
"To, że wypadłeś z inkubatora, a mama kołysała cię do snu w betoniarce, nie znaczy, że ci wszystko wolno"
Zdecydowanie mój ulubiony tekst. Dość często zastanawiam się, ile zajmuje jej wymyślenie tego, czy kilka sekund, czy układa to sobie w domu, wieczorem, wpatrując się w biały sufit jej pokoju. Uwielbiam jej cięty język.
Dlatego, gdy tylko usłyszałem od Ash'a, że znalazł coś i chodzi o Gwen, rzuciłem wszystko bez zastanowienia.
Jej rodzice byli jak zwykle w pracy, jednak wypadkiem się bardzo przejęli. W dzień incydentu, od razu przyjechali do szpitala, jak tylko dostali wiadomość, że ich córka tam jest.
Będąc pod domem dziewczyny, zaparkowałem szybko samochód, nie zważając na miejsce, gdzie go zostawiam i czy będzie on przeszkadzał komukolwiek. Pobiegłem w stronę drzwi.
Po przekroczeniu progu, od razu udałem się w miejsce, które wskazał mi przyjaciel. Do pokoju brunetki. Byłem tam tylko jeden raz i na kilka minut.
Bez pukanie wszedłem do drzwi i dopiero teraz zorientowałem się, że nie pofatygowałem się z ściągnięciem butów.
Jednak to co zobaczyłem, sprawiło, że nie wiedziałem co myśleć, że zapomniałem o wszystkim, co do tej pory krążyło mi po głowie.
Cała ściana nad łóżkiem dziewczyny była zapełniona różnymi notatkami, zdjęciami.
Od jednej fotografii, znajdującej się w centrum, rozchodziły się różnokolorowe nitki, do notatek i innych kartek.
Główny portret był największy, formatu A4. Znałem imię osoby, którą przedstawiał, ale teraz poznałem też nazwisko. Po charakterze pisma, wnioskuję, że napisała to Gwen.
Dean Cooper.
Stałem tam, jak słup soli i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Prowadziła swoje małe śledztwo, i były tego jakieś skutki. Poznała jego nazwisko. Szybko podszedłem do ściany i zerwałem kawałek papieru z zapiskami, spod zdjęcia.
Było tam sporo informacji. Imię, nazwisko, wiek, stary adres i członkowie najbliższej rodziny, oraz ich wiek.
Matka: Anna Cooper (obecnie 45 lat)
Ojciec: Thomas Cooper (obecnie 47 lat)
Brat: Jace Cooper (zmarł w wieku 18 lat-brak informacji na temat okoliczności śmierci)
- Są tu prawie wszyscy z naszej starej załogi i kilka osób z innych- usłyszałem cichy głos Ashton'a.
- Jakiej załogi?- spytałem bezuczuciowym tonem, nadal wpatrując się w notkę napisaną, przez Gwen.
- Wyścigowej, tej z Londynu. Pierwszej załogi w jakiej byłem. Brakuje tylko jednej osoby i mam pewne podejrzenia dlaczego, ale Kate znalazła, coś, co zainteresuję cię bardziej niż to- oznajmił mi przyjaciel, już nieco głośniej.
- Jakiej osoby i co znalazłaś?- tym razem zwróciłem się bezpośrednio do dziewczyny, stojącej obok Irwin'a z głową spuszczoną w dół.
- Brakuje Jake'a. Spójrz na łóżko- zrobiłem to co powiedział Ash, widocznie siostra mojej dzie... mojej przyjaciółki, była blisko stanu sparaliżowania.
Po raz kolejny, w ciągu niecałych pięciu minut zaniemówiłem. Pełno plastikowych opakowań, pustych. Wziąłem jedno z nich i na głos zacząłem czytać napisy z etykiety.
- Olejek z nasion konopi zawiera wszystkie podstawowe aminokwasy oraz kwasy tłuszczowe. Umożliwia utrzymywanie aktywności intelektualnej i fizycznej na odpowiednim poziomie na długi czas. Olejek z szałwii jest ceniony jako środek poprawiający pamięć i wyostrzający zmysły. Kofeina pobudza ośrodkowy układ nerwowy. Zwiększa możliwość skupienia uwagi. Pomaga zwalczać uczucie senności. Tauryna pobudza i regeneruje komórki mózgu i chroni je przed stresem oksydacyjnym. Ma działanie poprawiające pamięć. Wyraźnie zwiększa wydolność psychiczną i fizyczną. Poprawia pamięć i ułatwia koncentrację. Dawkowanie:1-3 tabletek dziennie. Tabletki należy połykać pojedynczo, nie częściej niż 1 na 2 godziny. Nie należy przekraczać zalecanej porcji dziennej.**
Teraz wiedzieliśmy przynajmniej, co się jej stało. Lekarze nie chcieli nam powiedzieć, a baliśmy się spytać jej rodziców, w końcu nie znali nas. Kiedyś, jak się spotkaliśmy tutaj, pani Peterson nie poznała nawet Ashton'a, byliśmy pewni, że nie powiedzieli by nam.
- Przedawkowała je, jest tu tyle pudełek i to pustych, musiała brać więcej, niż powinna. Clifford już jedzie, możesz mieć coś przeciw, ale Kate już się zgodziła. Przeszukamy jej laptopa.
- Po co?- spytałem, przyglądając się kartką na ścianie.
- Może jest coś więcej, a lepiej to sprawdzić, nie wiemy kiedy nasza królewna odeśpi te niezliczone noce.
- Nie przesadzaj- od razu, w obronie siostry, odezwała się jedyna dziewczyna w tym pokoju- minęły tylko dwa dni, a ona przynajmniej coś zrobiła, znalazła informacje, a wy tylko czekacie, jak jakieś tchórze, boicie się zaatakować.
Musielibyśmy dłużej słuchać jej słownego ataku na naszą dwójkę, gdyby nie Michael, wchodzący do pokoju.
Od tamtego momentu nie rozmawialiśmy dużo. Każdy tonął w myślach. Ja zastanawiałem się, co znajdziemy w laptopie brunetki.
Okazało się, że mogliśmy sami, bez problemu, dostać się do urządzenia Gwen, ponieważ go nie wyłączyła, tylko zahibernowała.
Wszyscy wpatrywaliśmy się w monitor.
Jako pierwszy rzucił mi się w oczy folder z nazwą 'koszmar'. Michael'owi chyba też wydał się ciekawy, ponieważ poprowadził kursor do ikonki, następnie otwierając zawartość.
Znajdowały się tam różnego rodzaju linki i zdjęcia.
Przejrzeliśmy wszystko. Fotografie z folderu, znajdowały się na ścianie pomieszczenia, a w zapisanych adresach URL*** facebook'i, instagram'y i inne konta na portalach społecznościowych, osób ze zdjęć.
Mikey spuścił klapę urządzenia. W pomieszczeniu panowała kompletna cisza, dało się wyczuć, że każdy z nas jest zmieszany, tym co zobaczył. Od każdego dało się wyczuć inne emocje.
Moje były mieszanką wybuchową. Byłem zły, że nie przyszła z tym do mnie o pomoc, że zaniedbała zdrowie, a jednocześnie podziwiałem ją. Znalazła tak wiele informacji zupełnie sama. Nikt nie może zaprzeczyć, że to jest imponujące.
W tej samej chwili, zdałem sobie z czegoś sprawę. Jest moją małą słabością, moją małą codziennością. I zaczynam się bać, że się uzależniam od niej. To by było niebezpieczne, w tej sytuacji, ona potrzebuję silnego wsparcia, a nie ślepo zapatrzonego w nią chłopaka. Jeśli będę posiadał jakikolwiek czuły punkt, będę jedynie przeszkodą, a ona nie potrzebuję zbędnego balastu. Kolejnym minusem jest to, że dla niej nigdy nie będę wystarczająco dobry, mam wrażenie, że mnie lubi, ale jak przyjaciela, jako zastępcę Jake'a. Sama powiedziała mi kiedyś, że go jej przypominam, więc to twierdzenie może nie jest błędne. Nie chcę nim być, nie chcę być tylko wymiennikiem, ale mimo wszystko, jest to dużo lepsze niż bycie nikim w jej oczach.
Z zamyślenia wytrącił mnie dzwonek telefonu. Calum do mnie dzwonił, przesunąłem palcem po ekranie, następnie przykładając urządzenie do ucha.
- Obudziła się.
Nie musiałem już więcej słyszeć. Każdy z naszej małej grupki na zmianę czuwał przy niej. Teraz była kolejka Cal'a i Tay.
Przekazałem informację Ash'owi i Kate, po czym wybiegłem z pokoju, a następnie domu, by udać się do niej. Nadal odczuwałem lekki gniew, że mnie nie poprosiła o pomoc, ale musiałem ją zobaczyć, usłyszeć.
Gwen 'POV
Obudziłam się, jednak nie byłam z tego zadowolona. Nie zdążyłam jeszcze sobie wszystkiego pomyśleć. No i był tam Jake. Pomógł mi, rozmawiał ze mną. Zdaję sobie sprawę, że był wytworem mojej wyobraźni, jednak serce odrzuca tą wersję. Ono wieży, że był to prawdziwy brunet.
Tym razem, obok mnie na krzesłach siedzieli Calum i Taylor. Dziewczyna od razu rzuciła się na mnie i mocno przytuliła, a Hood zadzwonił do kogoś. Moment później spojrzał zdezorientowany na urządzenie i wzruszył ramionami, następnie schował telefon do kieszeni jego spodni.
Moją uwagę w tamtym momencie przykuły wiadomości, emitowane w małym telewizorze, znajdującym się w koncie pomieszczenie.
Z dnia na dzień, coraz bardziej przekonuję się, że to miasto, nie jest takie, za jakie je uważałam na początku.
Teoretycznie: spokojne, szare miasteczko z typowymi Amerykańskimi nastolatkami.
Praktycznie: wyścigi, prześladowcy, ciągłe imprezy (choć tego można było się spodziewać) i codziennie jakieś nowe sensacje.
Prezenterka telewizyjna przekazywała najnowsze wiadomości dotyczące jakiegoś zabójstwa. Eliza Smith. Coś mi to mówi. Nadal byłam pół przytomna, przez co o wiele wolniej wyłapywałam informację i łączyłam fakty.
Znaleziono ciało jakiejś dziewczyny. Uduszona, i dźgnięta nożem. Raz w klatkę piersiową, między trzecią i czwartą parą żeber i drugi raz pod pępkiem, rozcięcie w linii poziomej, rozciągnięte między biodrami.
Miałam przeczucie, że skądś to znam. Jednak nie przejęłam się tym i dalej słuchałam reporterki. Miała wypalony napis na plecach, a właściwie słowo. "Czekaj".
Coraz lepiej kontaktowałam z rzeczywistością i coraz lepiej docierały do mnie fakty.
Sposób zabicia. Tak zginęli wszyscy z Londynu, starzy znajomi Jake'a i część moich.
Napis, to informacja. A gra moja i Dean'a jeszcze się nie zaczęła. Może to wiadomość dla mnie. Mam czekać na jakiś znak o starcie?
No i osoba. Eliza. Szkolna królowa. Była Luke'a. Musiała, tak jak Ally, zaufać mu, a on zrobił jej coś takiego, wykorzystując to.
(Ostrzegam jeśli nie lubisz/nie możesz/nie chcesz czytać opisu całkiem brutalnego omiń spokojnie ten krótki fragment)
Nadal tępo wpatrywałam się w urządzenie. Pokazali zdjęcie pleców zmarłej. To było okropne.
Nie było to lekkie oparzenie. Krwawe linie odkrywały mięśnie, które powinny być zakryte. Każdą literę od skóry odgradzała czarna linia. Spalenizna. Czarna spalona skóra, tworzyła otoczkę. Jestem prawie pewna, że zobaczyłam też kawałek żebra. Samo wypalenie to za mało, żeby zadać takie rany, musiał jeszcze wyryć głębokie dziury nożem. Krew jednak nie była na żadnej innej części pleców. Tylko i wyłącznie niewielka ilość czerwonego płynu znajdowała się w głębokich ranach układających się w wiadomość. Napis przecinał plecy pod kątem. Poziomo by się prawdopodobnie nie zmieścił. Widać, że robił to profesjonalista, żadnego śladu, nie mógł się też zawahać ani na moment, inaczej naciął by za szeroko, albo zniekształcił jakąś literę. Ktoś ma zimną krew, a nawet lodowatą. Zastanawia mnie też gdzie podziała się czerwona ciecz z żył. Powinna ona pływać w nacięciach, po wnętrzu ciała. Ale nie było jej wiele. Mięśnie było o wiele bardziej widoczne. Podejrzewam, że sprawca przemył to dokładnie. Chciał stworzyć dobitny przekaz swoich możliwości, tego, że się nie zawaha. Udało mu się. Jeśli to był Dean, jestem gotowa uciekać z tego miasta, najszybciej jak tylko mogę. Mimo, że jej nie lubiłam, mam nadzieję, że umarła szybko, że nie wrzeszczała z bólu, gdy jakiś psychopata szpecił jej ciało, zapewniając sobie rozrywkę, a jej tortury.
(Można wrócić do spokojnego czytania, bez obawy o drastyczne opisy)
W momencie, gdy usłyszeliśmy otwierające się drzwi, nasz wzrok skierował się tam. Miałam nadzieję, że to będzie Luke, Ash, albo Kate. Ewentualnie rodzicie.
Nie spodziewałam się tutaj Ally. Jednak ucieszyłam się na jej widok. Spojrzała z obrzydzeniem na Hood'a i Taylor, która kilka sekund wcześniej odsunęła się ode mnie.
Kiedy jej wzrok wrócił do mnie, zrozumiałam. Ona nie przyszła, bo się o mnie martwiła, bo tęskniła. Była wysłanniczką.
- Możesz powiedzieć im, żeby wyszli?- nie poznawałam jej. Oschły ton zdecydowanie do niej nie pasował.
- Nie ma takiej potrzeby i tak im wszystko powiem- taka była prawda, nawet jeśli bym chciała, dowiedzieli by się, a już i tak będę mieć awanturę, gdy dowiedzą się o tabletkach.
- Jak chcesz. Wiadomość ode mnie. Jesteś perfidną oszustką i szmatą, okłamującą najbliższych. Dean mi wszystko powiedział. Pamiętam jak powiadałaś mi o Jake'u. Ominęłaś sporo istotnych faktów. Na przykład to, że za każdy wygrany wyścig dostawał dużą sumę pieniędzy.
- To chyba normalne, na tym polegają wyścigi, za wygraną dostajesz kasę, za przegraną nic- przerwałam jej.
- Może i masz rację, ja się na tym nie znam, nie mieszam się w ten świat zbrodni. Przyszłam tu jednak na prośbę Dean'a. Mówi, że masz się uszykować, że lubi godnych siebie, że masz ćwiczyć, nie wiem co, ale ćwicz. To tyle, do następnego niemiłego zobaczenia.
Odwróciła się i wyszła, zostawiając nas w osłupieniu.
Zapowiada się ostra i brutalna gra. Nie mogę jej przegrać, muszę wygrać dla Jake'a, ale nadal nie wiem, za co jest ta zemsta i jak pokonać psychopatę.
I w tamtej chwili przypomniałam sobie coś.
__________________________________________________________
* Piosenka I want you here- Plubm (uwielbiam)
**informacje te są z prawdziwego opakowania tego typu tabletek
*** inaczej link jeśli ktoś nie wie
____________________________________________________________
PRZEPRASZAM, ŻE MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ!
Niestety przez dwa dni nie miałam stałego dostępu do internetu.
Udało mi się nareszcie napisać to i wstawiam rozdział w nocy, zmęczona i pół żywa.
Co myślicie o rozdziale??
Jak dla mnie kolejny beznadziejny, postaram się poprawić, ale nic nie obiecuję.
1) Czy to zrobił Dean? Czy może była to przypadkowa zbrodnia?
2) Co myślicie o przemianie Ally? Lubicie ją?
3) Jesteście dumnie z naszej Gwen aka mały detektyw?
Kilka razy pytano mnie ile rozdziałów będzie mieć YWCM. Przewiduję 30 i jeśli będziecie chcieli mam pomysł na drugą część, ale też mam pomysł na inne fanfiction, też o 5SOS :)
Wszystko zależy od was :)
Osoby, które napisały komentarz pod notką z podziękowaniami za ponad 10,000 wejść, każdemu odpowiedziałam, więc jeśli chcecie sprawdźcie :)
Po raz kolejny podnieśliście sobie poprzeczkę z komentarzami :)
Tym razem 70 komentarzy= następny rozdział
Jak zwykle zachęcam do zadawania pytań na ask'u :) oraz zaobserwowania konta tego ff na tt i do obejrzenia zwiastuna (link w zakładce) Chciałabym wiedzieć co o nim myślicie :)
Nie na temat, ale co mi tam :) Co myślicie o #ALSIceBucketChallenge?
Ja chyba zrobię to z ciekawości jakie to uczucie xd
~Lexi
Szpital.
Spojrzałam na maszynę znajdującą się obok mnie, na ekranie widniały różne linie, wskazujące poprawność funkcjonowania mojego organizmu. Zerknęłam na zegar wiszący na ścianie, wskazywał 11 a.m.
Spałam chyba dziesięć godzin, w tym miesiącu to mój rekord. Spróbowałam się podnieść, jednak, gdy tylko to zrobiłam zakręciło mi się w głowie i ponownie padłam na łóżko, zapadając w sen.
Był to piękny sen z piękną piosenką. Zdaje mi się, że tak idealnie opisuje moje uczucia.
I wanna scream
Is this a dream?
How could this happen,
Happen to me?
This isn't fair
This nightmare
This kind of torture
I just can't bear
I want you here
I want you here*
Tak strasznie pragnę, by Jake wrócił, by to wszystko okazało się koszmarem. Chciałabym przestać czuć tą lukę w sercu, po jego odejściu. Wtedy, z nim, wszystko było łatwiejsze i nie było Dean'a.
Jednak teraz mam Calum'a, Michael'a, Taylor. Ashton był od prawie zawsze, więc się nie liczy, ale jest też Luke. Ciekawe kim jesteśmy dla siebie. To co jest między nami, nasze zachowanie jest co najmniej dziwne.
Śniłam, zastanawiając się nad wieloma rzeczami i nie miałam zamiaru, ani chęci, zbyt szybko otwierać ponownie oczu.
Luke'POV
- Jasne, już jadę. Daj mi 10 minut- powiedziałem, po czym rozłączyłem się. Ashton zadzwonił do mnie i kazał przyjechać do domu Gwen, podobno Kate coś znalazła. Gdy tylko usłyszałem, że to o nią chodzi, bez większego zawracanie sobie głowy wyglądem, założyłem pierwszą lepszą bluzę i czarne trampki, które były najbliżej mnie. Minęły już 2 dni, odkąd była w szpitalu. Martwiłem się o nią i to cholernie. Lekarze stwierdzili nadmierne zmęczenie, za dużo stresu i za dużo kofeiny w organizmie. Jej rodzice całą winę zrzucili na szkołę, ale ja nie. Każdy wtajemniczony wie, że boi się Dean'a i najgorsze w tym jest to, że ja też się zaczynam bać, ale nie jego.
Co jeśli coś jej się stanie, gdy mnie nie będzie?
Co jeśli ona się przez niego załamie, albo wykończy psychicznie?
Co jeśli nie będę mógł jej obronić?
Wiem, że przy mnie jest inna, na początku tego nie zauważałem, ale teraz to uległo zmianie. Obserwuję ją czasem w szkole. Przy mnie jest rozluźniona, nie przejmuję się tak innymi, tym co się dzieje dookoła, ale beze mnie jest jak zagubiona mała sarna. Czekająca i obserwująca z której strony nastąpi atak i czy jest jakaś droga ucieczki w każdej ewentualności. Z jednej strony cieszę się, że przy mnie czuje się bezpiecznie, a z drugiej, nie mogę być z nią cały czas.
Boje się, że coś jej się stanie, że ją stracę.
To szalone i dziwne, jak szybko można przyzwyczaić się do obecności drugiej osoby. Na początku nie zdajemy sobie sprawy, że znajomość może dojść do takiego stopnia, dopóki dzień bez wiadomości, bez rozmowy staje się dniem pustym.
Bezwartościowym.
Beznadziejnym.
Prawdą jest też, że Gwen nie da się nie lubić. Z każdym znajdzie wspólny temat, jednak jeśli ją coś zdenerwuje, odgryzie się tak, że trudno znaleźć cokolwiek na odpowiedź. Chyba nikt jeszcze jej nie dociął tak, że nie wiedziała co powiedzieć. Prawdopodobnie, nie ma inteligentnej odpowiedzi na jej teksty, a już na pewno nie takiej, którą można wymyślić w kilka sekund.
Jest mistrzynią w odgryzaniu się i droczeniu, ale to czyni ją tym kim jest. To część jej osobowości. To sprawia, że jest kim jest. To dodaje jej oryginalności.
Chciałbym jednak zaskoczyć ją pewnego dnia i odpowiedzieć jakoś na jej, chyba już charakterystyczną, odzywkę.
"To, że wypadłeś z inkubatora, a mama kołysała cię do snu w betoniarce, nie znaczy, że ci wszystko wolno"
Zdecydowanie mój ulubiony tekst. Dość często zastanawiam się, ile zajmuje jej wymyślenie tego, czy kilka sekund, czy układa to sobie w domu, wieczorem, wpatrując się w biały sufit jej pokoju. Uwielbiam jej cięty język.
Dlatego, gdy tylko usłyszałem od Ash'a, że znalazł coś i chodzi o Gwen, rzuciłem wszystko bez zastanowienia.
Jej rodzice byli jak zwykle w pracy, jednak wypadkiem się bardzo przejęli. W dzień incydentu, od razu przyjechali do szpitala, jak tylko dostali wiadomość, że ich córka tam jest.
Będąc pod domem dziewczyny, zaparkowałem szybko samochód, nie zważając na miejsce, gdzie go zostawiam i czy będzie on przeszkadzał komukolwiek. Pobiegłem w stronę drzwi.
Po przekroczeniu progu, od razu udałem się w miejsce, które wskazał mi przyjaciel. Do pokoju brunetki. Byłem tam tylko jeden raz i na kilka minut.
Bez pukanie wszedłem do drzwi i dopiero teraz zorientowałem się, że nie pofatygowałem się z ściągnięciem butów.
Jednak to co zobaczyłem, sprawiło, że nie wiedziałem co myśleć, że zapomniałem o wszystkim, co do tej pory krążyło mi po głowie.
Cała ściana nad łóżkiem dziewczyny była zapełniona różnymi notatkami, zdjęciami.
Od jednej fotografii, znajdującej się w centrum, rozchodziły się różnokolorowe nitki, do notatek i innych kartek.
Główny portret był największy, formatu A4. Znałem imię osoby, którą przedstawiał, ale teraz poznałem też nazwisko. Po charakterze pisma, wnioskuję, że napisała to Gwen.
Dean Cooper.
Stałem tam, jak słup soli i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Prowadziła swoje małe śledztwo, i były tego jakieś skutki. Poznała jego nazwisko. Szybko podszedłem do ściany i zerwałem kawałek papieru z zapiskami, spod zdjęcia.
Było tam sporo informacji. Imię, nazwisko, wiek, stary adres i członkowie najbliższej rodziny, oraz ich wiek.
Matka: Anna Cooper (obecnie 45 lat)
Ojciec: Thomas Cooper (obecnie 47 lat)
Brat: Jace Cooper (zmarł w wieku 18 lat-brak informacji na temat okoliczności śmierci)
- Są tu prawie wszyscy z naszej starej załogi i kilka osób z innych- usłyszałem cichy głos Ashton'a.
- Jakiej załogi?- spytałem bezuczuciowym tonem, nadal wpatrując się w notkę napisaną, przez Gwen.
- Wyścigowej, tej z Londynu. Pierwszej załogi w jakiej byłem. Brakuje tylko jednej osoby i mam pewne podejrzenia dlaczego, ale Kate znalazła, coś, co zainteresuję cię bardziej niż to- oznajmił mi przyjaciel, już nieco głośniej.
- Jakiej osoby i co znalazłaś?- tym razem zwróciłem się bezpośrednio do dziewczyny, stojącej obok Irwin'a z głową spuszczoną w dół.
- Brakuje Jake'a. Spójrz na łóżko- zrobiłem to co powiedział Ash, widocznie siostra mojej dzie... mojej przyjaciółki, była blisko stanu sparaliżowania.
Po raz kolejny, w ciągu niecałych pięciu minut zaniemówiłem. Pełno plastikowych opakowań, pustych. Wziąłem jedno z nich i na głos zacząłem czytać napisy z etykiety.
- Olejek z nasion konopi zawiera wszystkie podstawowe aminokwasy oraz kwasy tłuszczowe. Umożliwia utrzymywanie aktywności intelektualnej i fizycznej na odpowiednim poziomie na długi czas. Olejek z szałwii jest ceniony jako środek poprawiający pamięć i wyostrzający zmysły. Kofeina pobudza ośrodkowy układ nerwowy. Zwiększa możliwość skupienia uwagi. Pomaga zwalczać uczucie senności. Tauryna pobudza i regeneruje komórki mózgu i chroni je przed stresem oksydacyjnym. Ma działanie poprawiające pamięć. Wyraźnie zwiększa wydolność psychiczną i fizyczną. Poprawia pamięć i ułatwia koncentrację. Dawkowanie:1-3 tabletek dziennie. Tabletki należy połykać pojedynczo, nie częściej niż 1 na 2 godziny. Nie należy przekraczać zalecanej porcji dziennej.**
Teraz wiedzieliśmy przynajmniej, co się jej stało. Lekarze nie chcieli nam powiedzieć, a baliśmy się spytać jej rodziców, w końcu nie znali nas. Kiedyś, jak się spotkaliśmy tutaj, pani Peterson nie poznała nawet Ashton'a, byliśmy pewni, że nie powiedzieli by nam.
- Przedawkowała je, jest tu tyle pudełek i to pustych, musiała brać więcej, niż powinna. Clifford już jedzie, możesz mieć coś przeciw, ale Kate już się zgodziła. Przeszukamy jej laptopa.
- Po co?- spytałem, przyglądając się kartką na ścianie.
- Może jest coś więcej, a lepiej to sprawdzić, nie wiemy kiedy nasza królewna odeśpi te niezliczone noce.
- Nie przesadzaj- od razu, w obronie siostry, odezwała się jedyna dziewczyna w tym pokoju- minęły tylko dwa dni, a ona przynajmniej coś zrobiła, znalazła informacje, a wy tylko czekacie, jak jakieś tchórze, boicie się zaatakować.
Musielibyśmy dłużej słuchać jej słownego ataku na naszą dwójkę, gdyby nie Michael, wchodzący do pokoju.
Od tamtego momentu nie rozmawialiśmy dużo. Każdy tonął w myślach. Ja zastanawiałem się, co znajdziemy w laptopie brunetki.
Okazało się, że mogliśmy sami, bez problemu, dostać się do urządzenia Gwen, ponieważ go nie wyłączyła, tylko zahibernowała.
Wszyscy wpatrywaliśmy się w monitor.
Jako pierwszy rzucił mi się w oczy folder z nazwą 'koszmar'. Michael'owi chyba też wydał się ciekawy, ponieważ poprowadził kursor do ikonki, następnie otwierając zawartość.
Znajdowały się tam różnego rodzaju linki i zdjęcia.
Przejrzeliśmy wszystko. Fotografie z folderu, znajdowały się na ścianie pomieszczenia, a w zapisanych adresach URL*** facebook'i, instagram'y i inne konta na portalach społecznościowych, osób ze zdjęć.
Mikey spuścił klapę urządzenia. W pomieszczeniu panowała kompletna cisza, dało się wyczuć, że każdy z nas jest zmieszany, tym co zobaczył. Od każdego dało się wyczuć inne emocje.
Moje były mieszanką wybuchową. Byłem zły, że nie przyszła z tym do mnie o pomoc, że zaniedbała zdrowie, a jednocześnie podziwiałem ją. Znalazła tak wiele informacji zupełnie sama. Nikt nie może zaprzeczyć, że to jest imponujące.
W tej samej chwili, zdałem sobie z czegoś sprawę. Jest moją małą słabością, moją małą codziennością. I zaczynam się bać, że się uzależniam od niej. To by było niebezpieczne, w tej sytuacji, ona potrzebuję silnego wsparcia, a nie ślepo zapatrzonego w nią chłopaka. Jeśli będę posiadał jakikolwiek czuły punkt, będę jedynie przeszkodą, a ona nie potrzebuję zbędnego balastu. Kolejnym minusem jest to, że dla niej nigdy nie będę wystarczająco dobry, mam wrażenie, że mnie lubi, ale jak przyjaciela, jako zastępcę Jake'a. Sama powiedziała mi kiedyś, że go jej przypominam, więc to twierdzenie może nie jest błędne. Nie chcę nim być, nie chcę być tylko wymiennikiem, ale mimo wszystko, jest to dużo lepsze niż bycie nikim w jej oczach.
Z zamyślenia wytrącił mnie dzwonek telefonu. Calum do mnie dzwonił, przesunąłem palcem po ekranie, następnie przykładając urządzenie do ucha.
- Obudziła się.
Nie musiałem już więcej słyszeć. Każdy z naszej małej grupki na zmianę czuwał przy niej. Teraz była kolejka Cal'a i Tay.
Przekazałem informację Ash'owi i Kate, po czym wybiegłem z pokoju, a następnie domu, by udać się do niej. Nadal odczuwałem lekki gniew, że mnie nie poprosiła o pomoc, ale musiałem ją zobaczyć, usłyszeć.
Gwen 'POV
Obudziłam się, jednak nie byłam z tego zadowolona. Nie zdążyłam jeszcze sobie wszystkiego pomyśleć. No i był tam Jake. Pomógł mi, rozmawiał ze mną. Zdaję sobie sprawę, że był wytworem mojej wyobraźni, jednak serce odrzuca tą wersję. Ono wieży, że był to prawdziwy brunet.
Tym razem, obok mnie na krzesłach siedzieli Calum i Taylor. Dziewczyna od razu rzuciła się na mnie i mocno przytuliła, a Hood zadzwonił do kogoś. Moment później spojrzał zdezorientowany na urządzenie i wzruszył ramionami, następnie schował telefon do kieszeni jego spodni.
Moją uwagę w tamtym momencie przykuły wiadomości, emitowane w małym telewizorze, znajdującym się w koncie pomieszczenie.
Z dnia na dzień, coraz bardziej przekonuję się, że to miasto, nie jest takie, za jakie je uważałam na początku.
Teoretycznie: spokojne, szare miasteczko z typowymi Amerykańskimi nastolatkami.
Praktycznie: wyścigi, prześladowcy, ciągłe imprezy (choć tego można było się spodziewać) i codziennie jakieś nowe sensacje.
Prezenterka telewizyjna przekazywała najnowsze wiadomości dotyczące jakiegoś zabójstwa. Eliza Smith. Coś mi to mówi. Nadal byłam pół przytomna, przez co o wiele wolniej wyłapywałam informację i łączyłam fakty.
Znaleziono ciało jakiejś dziewczyny. Uduszona, i dźgnięta nożem. Raz w klatkę piersiową, między trzecią i czwartą parą żeber i drugi raz pod pępkiem, rozcięcie w linii poziomej, rozciągnięte między biodrami.
Miałam przeczucie, że skądś to znam. Jednak nie przejęłam się tym i dalej słuchałam reporterki. Miała wypalony napis na plecach, a właściwie słowo. "Czekaj".
Coraz lepiej kontaktowałam z rzeczywistością i coraz lepiej docierały do mnie fakty.
Sposób zabicia. Tak zginęli wszyscy z Londynu, starzy znajomi Jake'a i część moich.
Napis, to informacja. A gra moja i Dean'a jeszcze się nie zaczęła. Może to wiadomość dla mnie. Mam czekać na jakiś znak o starcie?
No i osoba. Eliza. Szkolna królowa. Była Luke'a. Musiała, tak jak Ally, zaufać mu, a on zrobił jej coś takiego, wykorzystując to.
(Ostrzegam jeśli nie lubisz/nie możesz/nie chcesz czytać opisu całkiem brutalnego omiń spokojnie ten krótki fragment)
Nadal tępo wpatrywałam się w urządzenie. Pokazali zdjęcie pleców zmarłej. To było okropne.
Nie było to lekkie oparzenie. Krwawe linie odkrywały mięśnie, które powinny być zakryte. Każdą literę od skóry odgradzała czarna linia. Spalenizna. Czarna spalona skóra, tworzyła otoczkę. Jestem prawie pewna, że zobaczyłam też kawałek żebra. Samo wypalenie to za mało, żeby zadać takie rany, musiał jeszcze wyryć głębokie dziury nożem. Krew jednak nie była na żadnej innej części pleców. Tylko i wyłącznie niewielka ilość czerwonego płynu znajdowała się w głębokich ranach układających się w wiadomość. Napis przecinał plecy pod kątem. Poziomo by się prawdopodobnie nie zmieścił. Widać, że robił to profesjonalista, żadnego śladu, nie mógł się też zawahać ani na moment, inaczej naciął by za szeroko, albo zniekształcił jakąś literę. Ktoś ma zimną krew, a nawet lodowatą. Zastanawia mnie też gdzie podziała się czerwona ciecz z żył. Powinna ona pływać w nacięciach, po wnętrzu ciała. Ale nie było jej wiele. Mięśnie było o wiele bardziej widoczne. Podejrzewam, że sprawca przemył to dokładnie. Chciał stworzyć dobitny przekaz swoich możliwości, tego, że się nie zawaha. Udało mu się. Jeśli to był Dean, jestem gotowa uciekać z tego miasta, najszybciej jak tylko mogę. Mimo, że jej nie lubiłam, mam nadzieję, że umarła szybko, że nie wrzeszczała z bólu, gdy jakiś psychopata szpecił jej ciało, zapewniając sobie rozrywkę, a jej tortury.
(Można wrócić do spokojnego czytania, bez obawy o drastyczne opisy)
W momencie, gdy usłyszeliśmy otwierające się drzwi, nasz wzrok skierował się tam. Miałam nadzieję, że to będzie Luke, Ash, albo Kate. Ewentualnie rodzicie.
Nie spodziewałam się tutaj Ally. Jednak ucieszyłam się na jej widok. Spojrzała z obrzydzeniem na Hood'a i Taylor, która kilka sekund wcześniej odsunęła się ode mnie.
Kiedy jej wzrok wrócił do mnie, zrozumiałam. Ona nie przyszła, bo się o mnie martwiła, bo tęskniła. Była wysłanniczką.
- Możesz powiedzieć im, żeby wyszli?- nie poznawałam jej. Oschły ton zdecydowanie do niej nie pasował.
- Nie ma takiej potrzeby i tak im wszystko powiem- taka była prawda, nawet jeśli bym chciała, dowiedzieli by się, a już i tak będę mieć awanturę, gdy dowiedzą się o tabletkach.
- Jak chcesz. Wiadomość ode mnie. Jesteś perfidną oszustką i szmatą, okłamującą najbliższych. Dean mi wszystko powiedział. Pamiętam jak powiadałaś mi o Jake'u. Ominęłaś sporo istotnych faktów. Na przykład to, że za każdy wygrany wyścig dostawał dużą sumę pieniędzy.
- To chyba normalne, na tym polegają wyścigi, za wygraną dostajesz kasę, za przegraną nic- przerwałam jej.
- Może i masz rację, ja się na tym nie znam, nie mieszam się w ten świat zbrodni. Przyszłam tu jednak na prośbę Dean'a. Mówi, że masz się uszykować, że lubi godnych siebie, że masz ćwiczyć, nie wiem co, ale ćwicz. To tyle, do następnego niemiłego zobaczenia.
Odwróciła się i wyszła, zostawiając nas w osłupieniu.
Zapowiada się ostra i brutalna gra. Nie mogę jej przegrać, muszę wygrać dla Jake'a, ale nadal nie wiem, za co jest ta zemsta i jak pokonać psychopatę.
I w tamtej chwili przypomniałam sobie coś.
__________________________________________________________
* Piosenka I want you here- Plubm (uwielbiam)
**informacje te są z prawdziwego opakowania tego typu tabletek
*** inaczej link jeśli ktoś nie wie
____________________________________________________________
PRZEPRASZAM, ŻE MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ!
Niestety przez dwa dni nie miałam stałego dostępu do internetu.
Udało mi się nareszcie napisać to i wstawiam rozdział w nocy, zmęczona i pół żywa.
Co myślicie o rozdziale??
Jak dla mnie kolejny beznadziejny, postaram się poprawić, ale nic nie obiecuję.
1) Czy to zrobił Dean? Czy może była to przypadkowa zbrodnia?
2) Co myślicie o przemianie Ally? Lubicie ją?
3) Jesteście dumnie z naszej Gwen aka mały detektyw?
Kilka razy pytano mnie ile rozdziałów będzie mieć YWCM. Przewiduję 30 i jeśli będziecie chcieli mam pomysł na drugą część, ale też mam pomysł na inne fanfiction, też o 5SOS :)
Wszystko zależy od was :)
Osoby, które napisały komentarz pod notką z podziękowaniami za ponad 10,000 wejść, każdemu odpowiedziałam, więc jeśli chcecie sprawdźcie :)
Po raz kolejny podnieśliście sobie poprzeczkę z komentarzami :)
Tym razem 70 komentarzy= następny rozdział
Jak zwykle zachęcam do zadawania pytań na ask'u :) oraz zaobserwowania konta tego ff na tt i do obejrzenia zwiastuna (link w zakładce) Chciałabym wiedzieć co o nim myślicie :)
Nie na temat, ale co mi tam :) Co myślicie o #ALSIceBucketChallenge?
Ja chyba zrobię to z ciekawości jakie to uczucie xd
~Lexi
cos czuje ze nadchodza wieksze klopoty :D
OdpowiedzUsuńfajny rozdzial! :)
Swietny rozdzial!
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny
Oj Luke czyżbyś się zakochał?
OdpowiedzUsuńTeksty Gwen wygrywają, to prawda xD
Biuro detektywistyczne Gwen ok
Copper? Czytam jak kuper xD KUPEr ee tak jestem normalna xD
Chcę zajebać tego chuja Deana tu i teraz
Nie wywinie się -,-
Boże Gwen, ile ty wzięłaś tych tabletek?
Wiesz co Ally? Na początku cię lubiłam, teraz chcę cię zajebać tak jak Deana, przykro mi :)
Rozdział świetny :D
Musiałaś przerwać w takim momencie? D:
Eh no trudno
Czekam na następny i życzę weny :)
@DzastaaaJestem
Rozdział fajny :) Czyżby Luke zakochany ? *_* Niezły detektyw z tej naszej Gwen ^^ Teraz to nie lubię Ally !! Czekam na kolejny rozdział i życzę weny =)
OdpowiedzUsuńLuke jeszcze trochę i się zakocha
OdpowiedzUsuńTeksty Gwen
Jej mini biuro detektywistyczne
moje feels>>>>>
ten dupek Dean <<<<<
Ally, jesteś tak bardzo nie mądra.
On Cię wykorzystuje, Ally, zrozum.
Nie czytałam tej części bardzo, ale to bardzo, strasznej, chyba, że linijkę, bo chyba bym się zesrała i nie spała w nocy, lmao.
Czekam na następny i życzę duuuużo weny:)
@Meee_xd x
Świetne *.* chce wiecej !!! Kocham twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńSuka Ally. Piszesz cudownie
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ! Luke chyba na serio jest zakochany w Gwen skoro się tak o nią martwi.. a ten Dean to ehh nie mam na niego słow, np a Ally była przeciez przyjaciółką Gwen a teraz pomaga temu debilowi Dean'owi ? No a Kate jest cudowną sis i wgl .. jest jeszcze Tay , Cal, Ash i Mikey są na prawde jej prawdziwymi przyjaciółmi.. a o Luke'u nie wspomniałam bo licze na coś więcej niż przyjaźn :D chyba wspomniałam o wszystkich głównych bohaterach ? Jeżeli nie napisz mi na tt o ile chcesz.. czekam na kolejny rozdział i jestem ciekawa Twojego kolejnego ff o 5SOS .. jeżeli coś już się pojawi, to poimformuj mnie o tym życzę sukcesów.
OdpowiedzUsuńO i zapomniałam, na tt jestem @arianuuus :>
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się Ally. Nienawidzę tego typu ludzi. Myślę, że za zbrodnią mógł stać Dean, ale nie wiem czy wierzyć pozorom. Czekam z niecierpliwością na next. Weny życzę.
OdpowiedzUsuńAlly jaka suka lol
OdpowiedzUsuńPiszesz perfekcyjnie😍
To na pewno był Dean, on jest okropny. Ally jest pod jego wpływem i strasznie ją omotał wokół siebie. A Gwen jak się okazuje jest niezłym detektywem tylko szkoda ze kosztowało ja to zdrowie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nie odrzuci Luke'a i jakoś razem uda im się zakończyć to wszystko z Dean'em.
Super rozdział. Pisz więcej xx
kocham Cię xx
@luvmyhemmoo
Zaczyna się dziać.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Kocham to ff. :)
No nieźle, najpierw ta sprawa z Dean'em, teraz te tabletki, zabójstwo no i Ally.
OdpowiedzUsuńTen gość jest już na serio wkurzający.
Co on od niej chce?
Odreagowuje na niej swój stres związany z byciem psychopatą?
Szkoda gadać....
Niesamowity rozdział, muszę przyznać, że aż przeszły mnie ciarki kiedy czytałam opis tego zabójstwa xD
Czekam na nexta
xx
Super rozdział <3 Matko! Ten fragment z wypalonym napisem był drastyczny, ale nie żałuję, że go przeczytałam :**
OdpowiedzUsuńUgh... Dlaczego musiała przyjść ta cała Ally? Boję się, że stanie się z nią to samo co z Elizą. Ten Dean jest nieobliczalny, czego on wql chce od Gwen? Mam nadzieję, że Lukey pomoże Gwen i wygrają z tym psychopatą. Fajnie byłoby gdyby w końcu dowiedziała się o co chodzi Dean'owi
Jeśli kontynuowałabyś swoją przygodę z pisaniem to zdecydowanie wolałabym żeby była 2 część tego fanfiction, ale jeśli jednak zdecydujesz się na pisanie całkiem nowego to też z wielką chęcią będę je czytać :**
czekam na następny, ciekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial, zreszta jak wszystkie!! Ale prosze nie pisz 2czesci. One zawsze sa pisane tak na sile i wtedy historia juz nie jest taka fascynujaca. :-)) czekam na inne twoje ff chiciaz to jest u mnie nr 1!!! Nie psuj go!! Jestes zajebista!! :-))))
OdpowiedzUsuńWitam! Nominowałam Cię do Liebster Blog Awards. więcej informacji na moim blogu ---> http://oursillystory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i życzę weny xx
Świetny czekam na nn <3 ~N
OdpowiedzUsuńNo nie.. W takim momencie??? :( Niecierpliwie czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSwietny rodzial!
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny! ❤️
Czy to zrobił Dean? Na pewno ! Tak potraktować ludzkie ciało?O zgrozo !!Szkoda mi było Elizy...
OdpowiedzUsuńCo myślicie o przemianie Ally? jest straszna.jak można mieć taki tupet.. Jesteście dumnie z naszej Gwen aka mały detektyw? -oczywiście ,że tak !:)
zanim będzie 70 komentarzy to zdechnę z nudów :(
Czekam na następny rozdział :)
@Sparkle_iza_tw
zaczelam czytac to dopiero dzis ale dawaj mi tu nowy rozdzial !!! +Świetne *.*
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze genialny :)
czekam na next :D
Uwielbiam twoje ff ! *_* Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału ! Mam nadzieję , że szybko nabijemy te 70 komentarzy ! ;)
OdpowiedzUsuńTo zabójstwo to na pewno był Dean. Na początku lubiła Ally ale teraz jest inaczej. Jeju biedna Gwen mam nadzieję że wszystko z nią będzie ok. W ogóle ten rozdział bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńpliss , niech Gwen będzie z Lukiem, wyjada gdzieś na wieś , i mają gromadkę dzieci.. ;) < żartuje , tak by się za szybko skończyło, rozdział jak zawsze genialny.
OdpowiedzUsuńwow... to jest zajebiste!!! po prostu jesteś niesamowita ja bym nie umiała napisać takiego rozdziału i wgl całego ff xd czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń@luv_my_btr xx
Wow to opowiadanie jest genialne! Wspaniale piszesz! Juz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuń@Luh_my_Idols
Genialne fanfiction, rzadko sie trafia na dobre a to serio jest dobre, wychodzi ci pisanie dziewczyno! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i nie próbuj mówić, że jest inaczej! ;)
OdpowiedzUsuń1. Myślę, że to mógł zrobić Dean. W końcu ta rana na brzuchu jak u poprzednich ofiar... W głowie mi się nie mieści jak można tak postąpić z ludzkim ciałem.
2. Nie podoba mi się przemiana Ally. Dean zrobił jej pranie mózgu i buntuje ją przeciwko wszystkim.
3. Bardzo! Sama zdobyła tyle informacji o Deanie. Tylko że naraziła swoje zdrowie. Oby szybko wyszła ze szpitala.
Luke taki kochany. Chyba się zakochuje w Gwen. Świetna byłaby z nich para.
Tylko 30 rozdziałów? :( i want more! Chcę drugą część. X
jeśli masz pomysł na następne ff, to zacznij je pisać, jak opublikujesz podeslij mi linka ;)
co do ice bucket challenge to filmik są niazłe. Jak dotąd widziałam Little Mix, Justina i zdjęcia Nialla. :D
@xiluvmyharryx
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Informacje na blogu http://addicted-fanfic.blogspot.com w odpowiedniej zakładce.
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!!
OdpowiedzUsuńto zabójstwo to na pewno Dean, a Ally nie lubię. A z Gwen jestem dumna :)
Proszę nie karz nam pisać tyle tych komentarzy bo naprawdę dużo czasu zajmuje nam napisanie tylu komentarzy a ja umieram czekając na kolejny rozdział ;( ogólnie to kocham to ff i cb i pozdrawiam no i oczywiście życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńzabójstwo to na 100% sprawka Dean'a. Proszę, jak chcesz uśmiercać na końcu kogoś to wszystkich, albo nikogo. Inaczej ja się zarycze na śmierć.... CZEKAM NA DALSZE CZĘŚCI XX
OdpowiedzUsuńNie moge wytrzymac u musze pisać.. kiedy next rozdział ? Czuje że ta cała sytuacja dopiero się rozwija. Czytałam twojego ff od początku do końca + za kazdym razem ryczałam ;/ i ciągle zastanawiam się o co chodzi temu pieprzonemu debilowi Dean'owi ?!?! A ta Ally jest taka głupia .. jak ona mogła stanąć po stronie tego idioty! No jak do cholery?! Biedna Alex <chyba rak ma na imie, przepraszam ale wgl z tego wszystkiego zapomniałam, głupia jestem no ale nie ważne, teraz musi leżeć w szpitalu, i to jest takie cudowne ze jej przyjaciele są przy niej ♥ Mam nadzieję że ona będzie z Luke'iem, oni do siebie naprawde pasują ♥ Poinformuj mnie proszę jak napiszesz 11 rozdział, jesteś cudowna < 3
OdpowiedzUsuńDean niech się pierdoli dupek jeden!
OdpowiedzUsuńMyślę, że może to jego brat zginął w wyścigu i teraz chce się zemścić idk.
Lubię. Ally, ale teraz zachowuje się jak suka.
Gwen jako detektyw >>>
tylko szkoda, że odbiło się to na jej zdrowiu i jeszcze Luke tak się o nią martwił aww.
życzę weny i czekam na next xx
ps bardzo podoba mi się zwiastun jest taki hdhdjfhfjd
UsuńCzekam z niecierpliwością na next sghsgh
OdpowiedzUsuńSwietny,czekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału *-*
OdpowiedzUsuńOmmg, oszczędź mi . Biedny Luke :<
OdpowiedzUsuńJa już po prostu zaraz tu wyzionę ducha i stanę obok. Boje się o Gwen i o Ashton'a. Dean naprawdę ma coś z umysłem. Dostaję już palpitacji serca i czuję się tak jakby to mnie ktoś śledził xD Serio, jak ja teraz spokojnie wyjdę do toalety w nocy? Okej, czekam na kolejny rozdział sama nie wiem co myśleć. Tyle emocji, że nie wiem czy dziś usnę. Kocham Cię mocnno za to, że to piszesz i cierpliwie czekom <3 /@xBooLouxx
świetny xx
OdpowiedzUsuńOpowiadanie mega ;3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko w jeden dzień i nie żałuje.
Czekam na kolejny <3
@unrealizablex
Przeczytałam wszystkie rozdziały w dwie godziny.To naprawdę wciąga.W mojej głowie tworzy się mnóstwo pomysłów,ale ja już tak mam C: Luke jest taki uroczy i nie wierzę,że to piszę-MAMOCHOTĘWYPUCIAĆGOZAPOLICZKI!Jeśli zrozumiałaś przesłanie (lub cokolwiek) to gratulacje XD Pomysł na opowiadanie jest niesamowity,wykonanie świetne.Czego chcieć więcej :)) Ale z chęcią znalazłabym Deana (to imię mi się tak dobrze kojarzy :( ) i zdarłabym z niego skórę rozkoszując się jego krzykiem rozpaczy i wijącym się w spazmach bólu ciałem.Z serii "Ja,psychopata".I nawet nie myśl,że to co piszesz jest beznadziejne.Bo jeśli robisz coś,bo to lubisz i robisz to z sensem,to to zawsze ma sens ;)
OdpowiedzUsuń1.Czyżby zabójstwo?Precyzja i profesjonalizm poziom:HARD ;-;
2.Niech spłonie.Odwraca się od przyjaciół dla obcego faceta.Nie ma tak :l
3.Pani detektyw w tej paranoi zapomniała,że tacy też sypiają.Ale i tak ogromny szacunek.Naprawdę,jestem dumna :')
No więc ja zmykam,będę czekać na wbicie 70 komentarzy.Tymczasem zapraszam na moje nowe opowiadanie,które piszę w parze z przyjaciółką C:
hell-hounds-lair.blogspot.com
Życzę weny.
Jeleń
*i robisz to z sercem,to to zawsze ma sens.
UsuńPozdrawiam mój telefon i autokorektę :l
Czy tylko mu sie wydaje, ze brat Deana zginął przez to, że w finale zamiar Jake wystartował brat Deana.I zginął tam.Myślę, ze dlatego on pragnie zemsty
UsuńOMG!!! przeczytalam to wszystko dzisiaj i po prostu kocham to ;) czekam niecierpliwie na next ;*
OdpowiedzUsuń"To, że wypadłeś z inkubatora, a mama kołysała cię do snu w betoniarce, nie znaczy, że ci wszystko wolno" hahah bosz.. jebam z tego XD
OdpowiedzUsuńJejku coraz bardziej się wciągam w to opowiadanie. Jest świetne, nie ...chyba raczej... eee ? GENIALNE tak to chyba dobre słowo <3
a teraz co do Gwen będzie dym, bo już się dowiedzieli o tabletkach :C ojć
Wgl ten Dean jest jakiś nawiedzony jeśli zabił tą dziewczynę, jeszcze w taki sposób, ale mam nadzieję żę Gwen się z nim rozprawi utnie mu z premedytacją pewne części ciała itp. XD
kocham i czekam na next xxx @cutedonia_
Jejku to ff jest cudowne *.* zaczęłam je dzisiaj czytać i przeczytałam wszystkie 20 rozdziałów w 2h!!! (Jak na mnie to wyczyn życia ;) )
OdpowiedzUsuńJak już wcześniej pisałam ff jest genialne. Zakochałam się w nim ♥♥♥♥
dodawaj szybko rozdział bo ja z nerwów umre :D
*10 rozdziałów :) sorki źle mi się klikło xD
UsuńDzisiaj nad ranem znalazłam twojego bloga i tak się wciągnęłam, że musiałam przeczytać wszystkie rozdziały od razu. Twoje ff jest świetne. Miałaś naprawdę dobry pomysł i fajnie że go zrealizowałaś. Luke jest taki uroczy, aww *.* Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Powodzenia w pisaniu! :3
OdpowiedzUsuń@czaary_maary
Świetny
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych rozdziałów! :-)
OdpowiedzUsuńKocham twój blog :* jest super
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCudo ^.^
OdpowiedzUsuńKocham cie za to ff <3 jest genialne cudowne wspaniałe boskie i ogólnie takie asdfgdjdjxbxjsnsosmsjahsbmicnv ♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńPisz szybko rozdział :) Życzę weny
Boski
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńTo zabójstwo to na pewno sprawka Deana. Kiedyś lubiłam Ally, ale odkąd zaczęła się z nim zadawać to zachowuje się jak suka. Gwen odwaliła niezłą robotę, ale szkoda, że poświeciła swoje zdrowie. "To, że wypadłeś z inkubatora, a mama kołysała cię do snu w betoniarce, nie znaczy, że ci wszystko wolno" zjebałam się hahahahahahaha. Świetny rozdział i kocham twoje ff, a co do zwiastunu to jest kslfkfhdj. Życzę weny i czekam na next.
OdpowiedzUsuńZałożę się , że to Dean to zrobił -,- Lubiłam z początku Ally ale teraz to zdecydowanie NIE ! Niezły z niej detektyw ^^ Ten tekst Gwen : " To, że wypadłeś z inkubatora, a mama kołysała cię do snu w betoniarce, nie znaczy, że ci wszystko wolno" PADŁAM ! ze śmiechu :P Najlepsze ff ! <3 Nie mogę się doczekać następnegoo ! *_*
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nastepny rozdział omg
OdpowiedzUsuńSuper *___* Dean ;//
OdpowiedzUsuńJeju KOCHAM twojego bloga 💗💗💗 mogłabym go czytać godzinami :* rozdział super, czekam na kolejny ❤
OdpowiedzUsuńKocham ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńBoże jakie katusze przeżywałam, bo nie mogłam przeczytać go wcześniej :(
OdpowiedzUsuńWspaniały!
Kocham to i fajne uczucie kiedy mój kom jest 70 ^^
Dean to jakiś psychopata chyba co ucierpiał w dzieciństwie i mają z tym przypadkiem związek Ashton i brat Gwen i chce zabić wszystkich co mieli z tym związek.
Ally mam nadzieje, że się opamięta i wróci do swoich starych przyjaciół.
Gwen to normalnie boska dziewczyna, która rozwiążę tą sprawę i przechytrzy Deana.
A Gwen i Luke razem to normalnie odpadam. Kocham!
" To, że wypadłeś z inkubatora, a mama kołysała cię do snu w betoniarce, nie znaczy, że ci wszystko wolno" - ahhahhahahah zapiszę to sobie w moim notesie, by ryczeć ze śmiechu do końca życia. Najlepszy tekst EVER!
Świetnyy :) + Jest już 70 komentarzyy ! :)
OdpowiedzUsuńUhum
OdpowiedzUsuńUhum
Uhum
Jestem 71 komem
Uhum uhum
Niedługo następny rozdział
Uhum...
Wgl Allie to taka mała zdzira xd
Dean 0.0
Luke^^
Gwen :0
Ale jest super :)
Co jeszcze napisać.... No weny i mi nie przeszkadza, że był dłuższy rozdział :D
Do nexta ;*
~Say~
Świetny rozdział i życzę weny twórczej ;)
OdpowiedzUsuńa co do #ALSIceBucketChallenge to myślę że to super pomysł. Ja tak robiłam często gdy były gorące dni lata =D. I naprawdę fajne uczucie :p
Jest już 70 komentarzy . Kiedy dodasz nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie nastepnego! :)
OdpowiedzUsuńboże to jest świetne. uwielbiam. czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń